"Podstępem do postępu"

Szereg dobrze przyjętych przez krytykę i fanów nielegali. Udziały w składankach, wreszcie w grudniu 2005 roku debiutancka płyta "W pracowni słowa i dźwięku". Tak w skrócie wygląda historia koszalińskiego składu Bla Bla, z którego członkami Kamelito rozmawiał o odmienności koncepcji, swobodzie tworzenia, słabości do nocy i dobrych kontaktach z sąsiadami.

article cover
INTERIA.PL

Wasz team to sześć różnych osobowości. W tak licznym składzie zapewne nie brakuje odmiennych koncepcji. Nie powoduje to konfliktów w studiu?

Mahyn: Jasne, że tak, ale jakoś dajemy sobie radę. Myślę, że udało nam się posiąść umiejętność osiągania kompromisów w tego typu sytuacjach, choć jeszcze nie zawsze się to udaje w 100 procentach.

Wonz: Odmienność koncepcji jest zawsze, bo każdego z nas kręci inne brzmienie, inna stylistyka, jeśli chodzi o rap. Ale w tak licznej grupie dochodzi do kompromisów, więc nie ma jakoś z tym problemów. Wiem, że druga płyta będzie jeszcze lepsza i jeszcze bardziej odmienna od przyjętych kanonów.

Jajco: Rozbieżności zdań oczywiście się zdarzają, a czasami dochodzi do rękoczynów (śmiech), ale udaje nam się jednak zawsze zawrzeć jakiś kompromis i tak naprawdę, jak na tak liczny skład, to dogadujemy się nieźle.

Em: Kłócimy się i to często, ja zawsze z Mrokiem. Przekomarzamy się i wymieniamy poglądy, dopóki ktoś nie zapłonie i nie wyjdzie z pokoju, aby ochłonąć. To normalny proces i towarzyszy chyba każdej formie tworzenia (śmiech).

Burza: Różnimy się trochę gustem muzycznym, tematyką. Na szczęście jest nas pięciu do rapowania i zawsze możemy się podzielić tak, jak w przypadku utworu "Bla Bla Płonie".

Mroku: Wojny prowadzą podstępem do postępu.

Czy w waszym zespole jest może lider czy też panuje demokracja?

Mahyn: Każdy zna swoje miejsce w zespole. Nie ma lidera, nie ma problemów.

Wonz: Lider... (śmiech). Wiesz, jest osoba, która napędza naszą machinę. Tą osobą jest...

Mahyn: Liber jest w Ascetoholix.

Jajco: Zespół bardziej demokratyczny niż niejeden ustrój.

Em: Wszyscy jesteśmy liderami, każdy z nas jest wyjątkowy, a razem możemy wszystko. Panuje demokracja, choć nie ukrywam, że na przestrzeni ostatnich lat zachwiała się kilka razy.

Burza: Jako tako nie ma jednego lidera, każdy z nas ma coś do powiedzenia. Każdy ma swoje obowiązki i każdy ma swoje znajomości, kontakty, które - na ile można - staramy się wykorzystywać.


Rap to według was "pokaz umiejętności nie znajomości". Jesteście najlepszym przykładem potwierdzenia tej tezy. Wydaliście materiał w dużej wytwórni. Ciężko było?

Wonz: Rap robimy z przyjemnością. Jedyne, co mogło nas denerwować, to czas, aż ktoś się tym w końcu zainteresuje. Nagraliśmy trzy nielegale, w tym dwie EP-ki jako Bla Bla, trochę to wysyłaliśmy, no i w końcu się doczekaliśmy.

Em: Na pewno nie było łatwo, "?to była długa droga, jak Droga smoka?"

Burza: Ciężko się zrobiło po podpisaniu kontraktu.

Jakiś czas temu część z was gościła na składance wytwórni Camey. Czy nie było propozycji kontynuacji współpracy ze strony labelu, czy może obecny profil wytwórni nie do końca wam odpowiadał?

Mahyn: To było jakieś 5 lat temu, więc to stara historia. Resztę opowie Burza.

Burza: Była taka propozycja ze strony Camey'a i nawet mieliśmy zamiar wydać u nich płytę, ale nasze prywatne sprawy trochę pomieszały nam w planach i na ponad rok Bla Bla zawiesiło działalność. Profil nie ma znaczenia.

Pewnie jak EMI nie byłby zainteresowany, to spytałbym się w Camey'u, czy tego nie wydadzą. Materiał był gotowy.

A czy wytwórnia nie miała żadnych "ochów i achów" co do samego materiału? Czy były utwory, które ostatecznie nie znalazły się na płycie?

Bla Bla: Mieliśmy pełną swobodę przy nagrywaniu materiału, a także przy wyborze utworu na klip. Ostatecznie z płyty wypadł jeden numer, ale już niedługo można będzie go usłyszeć.

Macie na waszej płycie Gresa, u którego na EP-ce wciąż pojawia się tajemniczy Pan X. U was też przewija się kilkukrotnie. Przybliżcie tę tajemniczą bądź co bądź postać?

Bla Bla: Na naszej płycie pojawiają się dwie postaci: Pan X i Obywatel X. Pan X to małomówny typ, sam o sobie mało wie, przemyka jak cień, gdy nikt nie patrzy.

Natomiast Obywatel X to powiedzmy, że statystyczny Kowalski, który próbuje się odnaleźć w zastanej rzeczywistości. Każdy z nas ma coś z jednego, jak z i drugiego.

Ze wspomnianym łodzianinem łączy was też słabość do nocy. Co w niej takiego fascynującego?

Mahyn: Sam kolor nocy już pociąga, jakby coś próbował ukryć, a tajemnice fascynują. Cisza, jakby coś ważnego miało zaraz nastąpić. Pobudza, usypia, noc jest kapryśna jak kobieta. Noc jest nasza, choć nikt jej nam nie dał.

Em: Noc jest inspirująca, zawsze wieczorem wpadają mi najciekawsze pomysły do głowy. Czasem budzę się w nocy i zapisuję po omacku jakiś rym, dla każdego z nas noc jest czymś innym, ale w tekstach pozostaje tak sama - "...czarna tak jak Glock... czasem wzbudza strach jak w legendach smok".

Burza: Wszystko.


Ostatnio wyszło sporo płyt znad morza. Na żadnej, o dziwo, nie spotkałem się z tematem np. plaż, który wydaje się być bliski każdemu Pomorzaninowi. Nie jest to coś inspirującego, być może jako mieszkaniec południa Polski mam nieco inne wyobrażenie o tym miejscu (śmiech)?

Bla Bla: A czy na płytach z południa Polski mówi się zawsze o górach, kozach i bacy? Co nie znaczy, że nie powstanie w przyszłości kawałek o imprezowaniu nad Bałtykiem.

Nie tak dawno Małolat w kawałku "Sąsiedzi" powiesił na współlokatorach wszystkie możliwe psy. Wy optujecie za zrozumieniem sąsiedzkim. Skąd w was tyle wyrozumiałości, chyba nie tylko za "cycki sąsiadki" (śmiech)?

Burza: A co, mam wymordować całą kamienicę, bo chcę zrobić imprezę w domu, a sąsiedzi przeszkadzają wzywając policję? Nie. Dostaję mandat i robię głośniej muzykę (śmiech).

Wonz: Sąsiadów się nie wybiera, więc trzeba się do nich przyzwyczaić. Kiedyś mój sąsiad był na dobrej popijawie i zasnął przed klatką, i gdyby nie to, że noc to moja ulubiona pora, to może już nie byłoby go teraz z nami. "Jak jest zima, to musi być zimno", a on był mocno rozgrzany. Sąsiedzka pomoc. Teraz kłania mi się w pas (śmiech).

Mahyn: Sąsiad też człowiek, dać żyć mu trzeba. Nie daj Boże podgłośni wiadome radio... A tak serio, to staram się żyć w zgodzie z sąsiadami. Nie mam ochoty mijając któregoś na schodach patrzeć, jak topi mnie w smole wzorkiem.

Wasze teksty częstokroć ubieracie w delikatnie poetycką formę. Czy jacyś poeci są dla was inspiracją? Czy jest to tylko środek wyrazu, który wam odpowiada?

Burza: Jest to dla mnie jeden ze sposobów wyrazu. Coś, co podniesie poziom naszej twórczości tak, aby odbiorca usłyszał więcej, niż tylko potok słów.

Jajco: Ja osobiście nie inspiruję się poezją, choć nie mówię, że nie czytam jej w ogóle. A wszelkie poetyckie środki obrazowania w moich tekstach pojawią się w sposób naturalny - dokładnie taki sam, jak w przypadku chociażby wulgaryzmów. Powstają pod wpływem chwili i okoliczności, w jakich piszę tekst.

Mahyn: Czasem zdarza mi się coś przeczytać, ale nie mam pamięci do nazwisk, więc ich nie podam. Jednak inspiracją to tego bym nie nazywał.

Em: Pisanie rymów zaczynałem od pisania wierszy - to było naprawdę dawno. W obecnych tekstach na pewno znajduje to odbicie, ale tomików poezji i wierszy nie ukrywam pod poduszką.


Macie dalsze plany artystyczne? Płyta wypompowała was z pomysłów na jakiś czas czy może wręcz przeciwnie, jesteście w gazie i należy oczekiwać czegoś nowego spod szyldu Bla Bla?

Em: Wydanie płyty jeszcze bardziej mobilizuje do pracy, wiele się nauczyłem, wiele bym zmienił, jednego jestem pewien - kolejna odsłona Bla Bla będzie jeszcze lepsza.

Burza: O, zdecydowanie jesteśmy na gazie (śmiech). To znaczy, że możecie spodziewać się nowych numerów w różnych stylach. Bla Bla to pięciu tekściarzy i jeden producent, każdy z nas ma własny gust, zainteresowania i tak dalej. I dlatego będzie różnorodnie i ciekawie.

Jajco: Raczej powiedzieć mógłbym, że płyta "wpompowała" nowe pomysły we mnie i dała mi chęć oraz motywację do dalszej pracy nad utworami, której czasami mi już brakowało. Powiem tylko tyle, że w końcu wziąłem się za własny materiał, na który wcześniej ciągle byłem zbyt leniwy.

Wonz: Zobaczymy, czas pokaże.

Mahyn: Płyta była skończona w maju 2005 roku. Teraz mamy marzec 2006 r. i w tym okresie powstało kilka nowym numerów. Jeden z nich będziecie mogli niedługo usłyszeć na pewnej składance.

Bla Bla odpoczywa tworząc. Mam też zrobionych kilka solowych utworów.

Na koniec takie pytanie. Nawet kawałek o zwyczajnym "zalewaniu pały" przybiera u was nietuzinkową formę. Z pewnością macie jakieś oryginalne pomysły na imprezowanie. Co polecilibyście czytelnikom?

Wonz: "Pić to trzeba umić"...

Jajco: Absynt polecam tym, co mają możliwość zdobycia go!

Em: Przeprowadzajcie operacje na otwartej flaszce i jedzcie sushi, bo zdrowe. Arigato!

Mahyn: Pijcie, ale z umiarem, nie wypadajcie z okien i nie wysadzajcie pokoi prochem własnej roboty. To do ciebie Daro!

Dziękuję za wywiad.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas