Reklama

"Nie nudzić się muzyką"

Kierowana przez Grzegorza Nawrockiego trójmiejska formacja Kobiety w 2007 roku po kilku latach milczenia powróciła trzecim studyjnym wydawnictwem zatytułowanym "Amnestia". Zespół po raz kolejny dokonał delikatnej rewolty stylistycznej, prezentując tym razem bardziej elektroniczne brzmienie. A jak się okazuje, lider Kobiet już planuje kolejną brzmieniową przemianę na następnym albumie, o czym opowiedział w rozmowie z Arturem Wróblewskim.

Ponoć miałeś pomysł, by na "Amnestii" pomieszać Kraftwerk z Johnnym Cashem...

(śmiech) Tak. Miałem, ale się nie udało...

Dlaczego?

To jest chyba było niemożliwe do realizacji. Wyszła bardziej radosna muzyka niż Johnny Cash i Kraftwerk, może następnym razem się uda. Miałem takie założenie, ale w rzeczywistości to zupełnie inaczej wyglądało... Zamierzałem połączyć gitarę akustyczną i ciemny wokal z takim bardzo oszczędnym i minimalnym electro podkładem. Ale w naturalny sposób w ciągu nagrywania piosenek przeszło i zachowamy sobie to na późniejsze przedsięwzięcie płytowe.

Reklama

Pozwolisz, że nazwę waszą muzykę mianem alternatywnego popu. Dlaczego takie brzmienia się w ogóle w Polsce nie znajdują zainteresowania? Czy to wina niskiej jakości wydawnictw czy może niewyedukowania naszej publiczności?

Nasz nowy album "Trójka" wzięła pod patronat i puszczają to w radiu dla normalnych ludzi...

Ale akurat "Trójka" jest w ogóle inna, jeśli chodzi o te duże rozgłośnie...

Masz rację. Wracając do pytania, to nie mam pojęcia dlaczego tak jest i gdybym się nad tym zastanawiał, to pewnie bym się zdołował i w ogóle stąd wyjechał (śmiech).

Wolę się nad tym nie zastanawiać. Gramy taką muzykę, jaką czujemy i jaką chcemy grać. A ja wolę nie wnikać do jądra ziemi i nie zastanawiać się nad tym dlaczego tak jest, bo złapałbym doła. Ale powiem ci, że nie jest źle. Poza tym nie oczekujemy, że nagle wszyscy będą słuchać naszej płyty i będzie wielki "boom". Po prostu chcemy grać koncerty, wydawać płyty, może pograć za granicą. O to nam chodzi...

Jeżeli jesteśmy już o zagranicy... Tymon [Tymański, szef Biodro Records, który wydał "Amnestię"] ponoć zamierza wydać nowy album Kobiet w Wielkiej Brytanii i Niemczech...

Jeden człowiek z Niemiec atakuje nas już od dwóch lat i chce wydać nasz nowy materiał. Jest szansa, że to weźmie.

Poza tym Tymon chce spróbować w Londynie, bo ma tam jakieś kontakty. On twierdzi, że to jest totalnie muzyka na Zachód i chce tam uderzyć. Myślę, że słusznie. To znaczy ja bardzo lubię grać w Polsce, ale chciałbym też być może spróbować na Zachodzie. Nie wiem tylko jak z językiem. Czy mamy śpiewać po polsku czy po angielsku. To jest problematyczna sprawa, ponieważ wolę rodzimy język, niż przerabianie wszystkich utworów na angielski. Tego to nie wiem...

Osobiście wydaje mi się, że Niemcy i Londyn to zdecydowanie lepsze miejsca dla waszej muzyki niż Polska...

(śmiech) No tak.

Określiłem waszą muzykę jako alternatywny pop, ty natomiast ubiegłeś dziennikarzy lubujących się w wymyślaniu nowych nazw dla stylów muzycznych i określiłeś Kobiety jako "Tricity Big Beat"...

Tak. Tak to właśnie najbardziej czuję. My jesteśmy kontynuacją takiej trójmiejskiej sceny alternatywnej z lat 80. i gramy muzykę bigbeatową. I czy to jest rockowe czy popowe...?

Na koncercie jest to na pewno rockowe brzmienie, a na płytach bardziej popowe. Prawda Karol? [tu Grzegorz zwrócił się do rozkładającego obok instrumenty i nagłośnienie perkusisty Karola Pawłowskiego, który potwierdza słowa Nawrockiego]. Alternatywny big beat z trójmiejskim rodowodem. Po prostu "wielkie uderzenie" (śmiech).

Przy okazji premiery "Amnestii" wspomniałeś, że macie w planach na jesieni wydać kolejny album...

To znaczy chciałbym zrobić mini-album. Wydaje mi się, że cykl produkcyjny jest bardzo długi i nie ma sensu czekać w nieskończoność. A mamy trochę nowych utworów, które są w innym klimacie i bardzo fajnie byłoby - jeżeli oczywiście się uda - na jesieni wydać album. Takie jest moje życzenie.

A następna płyta długogrająca wtedy, jak wymyślimy nową formułę. Bo ja nie chciałbym powielać tych klimatów z "Amnestii". Nie chcę tego kontynuować, tylko od nowa wymyślić muzykę. Oto chyba w graniu chodzi, żeby się nie nudzić muzyką.

Masz już jakieś pomysły na nowe brzmienie Kobiet?

Nie będę tego zdradzał na razie, bo mamy w głowach pewien pomysł, który... Być może będzie to bardziej akustyczna płyta. Elektro-akustyczna... I pewnie bardziej surowa z tego względu. Nie taka wygładzona.

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: śmiech
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy