Reklama

"Na zasadzie kontrastu"


Doniu, czyli Dominik Grabowski, to w chwili obecnej jeden z najbardziej znanych i cenionych producentów / raperów na polskiej scenie hiphopowej. Pochodzi z Obornik Wielkopolskich koło Poznania, z muzyką związany jest od dziecka, pierwsze kroki na scenie postawił mając lat kilkanaście, za sprawą konkursów dla instrumentalistów solistów. Około roku 1996 słuchając rapowych płyt zza oceanu, klasyków takich, jak EPMD, Notorious BIG czy M.O.P, zarażony siłą kultury hiphopowej postanowił dać jej coś od siebie. Zaczynał od prostych bitów, tworzonych za pomocą trackerów. W latach 1998 i 1999 w piwnicy swojego domu powstały pierwsze nagrania tworzone z Liberem, kumplem z podwórka. W nagraniach uczestniczyło więcej ludzi, była to luźna ekipa, która z czasem sformowała się w grupę o abstrakcyjnej nazwie Ascetoholix. Od roku 1998 tworzy ją trzech chłopaków: Kris, Liber oraz Doniu. Do 2000 roku nagrali razem dwa nielegale, by ostatecznie wydać legalną płytę "A". Doniu, na stałe związany z Poznaniem, zaczął nawiązywać współpracę z Hansem i Deepem z ówczesnego 52, Mezo, SLU, później z Owalem. Koneksje zaowocowały wspólnymi nagraniami, dokonywanymi już w półprofesjonalnym studiu "Dillegal", które w 2001 powstało w domu u Donia. Udział w płycie "Blokersi" Sylwestra Latkowskiego, kompilacja "Robię Swoje 2" - to jedne z pionierskich płyt, na których można było usłyszeć Donia i resztę ekipy promujących m.in. numer "Już dawno". Kawałek przeszedł do klasyki, a grupa zaczęła liczne koncerty po całej Polsce. Doniu przez większość czasu koncentrował się przede wszystkim na pracy producenta - współprodukował takie płyty, jak: Mezo "Mezokracja", Fu "Wrodzony Instynkt", Jeden Osiem L "Wideoteka", 52 Dębiec "Poznań VI", DJ Decks "Mixtape nr 3", Ascetoholix "Apogeum", Liber "Bógmacher" czy Owal/Emcedwa "Wirus". Jego solowa płyta "Monologimuzyka" ukazała się pod koniec 2004 roku, a rok później, na festiwalu w Opolu, Doniu otrzymuję nagrodę "Superjedynki" dla najlepszego albumu hiphopowego.

Reklama

Z Doniem rozmawiali Mateo i Chudy.

Mateo: Właściwie tak nie po kolei, ale bardzo nurtujące pytanie, mianowicie nowa płyta Ascetoholix, co gdzie, kiedy i jak?

Miała być przed latem, ale stwierdziliśmy, że jeszcze sobie odpuścimy i zrobimy ją na jesień. Czyli jesień, ale dokładnie wam nie powiem, bo jak się urodzi, to będzie.

Mateo: A płyta jest już gotowa? Czy jeszcze w trakcie kompletowania?

Nie, robimy, robimy, na takiej zasadzie, że kawałki są nagrane, ale bit zawsze można zmienić, zawsze można dodać jakąś zwrotkę, przestawić coś w kawałku, takich szkiców jest paręnaście. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Mateo: A klimat płyty będzie bardziej jak na "Apogeum", czy może zupełnie coś nowego, jakaś nowa jazda?

Ja myślę, że będzie jakaś trochę ostrzejsza ta płyta, w połowie przynajmniej będzie ostra, a w połowie będzie taka spokojna, ale nie spokojna - uśmiechnij się, tylko bardziej się zastanów, na tej zasadzie. Daliśmy sobie teraz taki luz, nie skupiamy się na tym, żeby jakiś kawałek był albo taki ruszający albo poważny. Kawałki wychodzą same z siebie.

Teraz robimy tak, że jak zrobimy teraz, to będzie teraz, jak zrobimy za pół roku, to będzie za pół roku. W każdym razie jest na co czekać!

Mateo: A jak wygląda sam Doniu beatmaker? Jakieś bity gdzieś komuś?

Tak wygląda jak wygląda, zmęczony jestem. Z tym beatmakingiem to jest tak, że ostatnio robiłem bity pod film "Czas surferów". Robię przede wszystkim dla siebie i dla znajomych, dla ziomka z osiedla, który przyszedł do mnie i zapytał się, czy mu nie zrobię.

Jak przychodzą jakieś dalsze propozycje, to raczej się wstrzymuję, bo kiedyś dużo dawałem ludziom bitów na lewo i prawo, a teraz dałem sobie na wstrzymanie. Jak już zrobię, to wolę trzymać dla Libera albo dla nas jako grupy.

Mateo: Sporo osób zadaje pytanie prosto z mostu - jak to jest z tym hip hopolo? Co to jest to hip hopolo według was.

Jakby mi ktoś podał definicję, to bym może o tym gadał, a tak bez definicji to raczej nie mogę rozmawiać, bo nie wiem o czym rozmawiamy.

Mateo: W takim razie o zjawisku jechania hip hopolo? "Dissowania" muzyki, którą ludzie określają tą nazwą?

To też musi być jakiś podmiot rozmowy. Dla mnie zdefiniowanie tego nurtu jest zupełnie bez sensu, najwięksi hardcorowcy mają śpiewane refreny, jakieś takie jazdy lajtowe, a się spinają tak, że im niebawem żyłka pęknie. Wszelkie zarzuty pod naszym adresem są po prostu dziecinadą i tuszowaniem własnych kompleksów i błędów. Mnie to szczerze koło ch**a zwisa.

Mateo: Pytanie dotyczące twojej płyty. Minęło już trochę czasu od premiery, czy coś byś zmienił, czy będą następne klipy?

Nie wiem, czy będę jeszcze robił klipy, chyba nie. Chyba sobie dam na wstrzymanie, chyba że będą to animacje. Zrobiłem dwa, z których jestem zadowolony. Lepiej się nowymi rzeczami zajmować.

Ja mam coś takiego, że robię na wiele miesięcy wcześniej, czyli jak dla słuchacza płyta ma już pół roku, dla mnie ma półtora roku. Także to jest męczące. I wolę sobie robić nowe rzeczy, niż jeszcze siedzieć w tych starych, nawet głową.

Z płyty jestem zadowolony, wiele ludzi jej słucha. Część ostro krytykuje, część uwielbia. A to właśnie powinna czynić muzyka - wzbudzać emocje. Gdyby ta płyta była słaba, przeszłaby bez echa.

b>Mateo: Niedawno w pewnym wywiadzie bodajże Pono powiedział, że Ascetoholix już nic nie nagra. To teraz pytanie - czy Doniu jeszcze kiedyś zrobiłby bit dla Zipery?

Tak? Tak ci powiedział?

Mateo: Tak, gdzieś tak mówił...

To ja tego nie słyszałem, nie będę komentował. Jak to usłyszę od niego, to skomentuję.

Mateo: A generalnie, zrobiłbyś jeszcze coś dla Zipery, czy dla Zipów w ogóle? Jakiś bit?

Nie wiem, nie mam pojęcia. Nie rozmawiałem z nimi ostatnio na ten temat.

Mateo: Generalnie Bezele was nie lubią, wy ich. Ale jak się tak spojrzy z dystansem, to wydaje się, że wy się bardzo dobrze kumplujecie i robicie sobie wokół siebie jaja. Jak to jest?

Piliśmy sobie w Łodzi i nie tylko... Ja ich zachęcam, żeby przyjechali do nas zrobić odcinek. Będziemy strzelać nie z kulek, tylko ze sztucera do ich plakatów i się troszeczkę wystraszyli. U Libera w chacie parę sztucerów stoi, u mnie też, u Krzycha też, więc odechciało im się śmiać.

To jest na takiej zasadzie, że ktoś sobie obiera rolę stańczyka sceny hiphopowej, jeden ma rolę klowna, drugi stańczyka, trzeci - tak jak Kuba Wojewódzki - ma rolę mega błazna. Każdy ma swoją rolę i się lubi w niej spełnić. Jeden jest hardcorowy, drugi jest lajtowy, trzeci śpiewa, czwarty próbuje śpiewać, piąty się śmieje tylko i wyłącznie. Tak to wygląda, także oni mają swoją rolę, ja mam swoją i powiem ci, że jak tak człowiek ich posłucha czasem, to jest to żałosne, a czasem zabawne.

Ja mówię pewnego dnia: "My się dzisiaj z was też pośmiejemy", i im nagle odchodzi ochota na szydercę i zaczyna się normalna gadka. Wiesz, my nie mamy programów telewizyjnych, nie mamy takiego przełożenia. Gdybyśmy mieli, to byśmy mogli parę osób skatować, ale po co? A tak wiesz po prostu, ja na śmiech reaguję śmiechem. Mnie to dynda. Jeżeli oni śpiewają moje refreny, to o czymś to świadczy. I ja im współczuje, bo jak się wbijają w głowę, to masz przej**ane, masz zrytą psyche przez pół roku (śmiech).

Mateo: Jaki jest ten Doniu w rzeczywistości? Cwaniak?

Nie, to jest przenośnia. Ja cwaniactwa ogólnie nie lubię, nienawidzę. Cwaniak to cwel. Chodzi o to, że ludzie tak czasami myślą o mnie, to mnie wku**ia. Dlatego nagrałem sobie taki kawałek, a w zwrotkach wyjaśniam, jakie mam podejście do takich plotkarzy. Niech sobie dalej myślą, że taki jestem, że "piję wciąż, że żyję chwilą", itd. A ja w tym czasie robię oczywiście pożyteczniejsze rzeczy.

Aby w życiu coś zrobić, to musisz kombinować. Robisz muzykę, załatwiasz inne interesy przy okazji. Muzyka czasami schodzi na dalszy plan, czasami na bliższy, ale trzeba sobie jakoś radzić w życiu. Jak ludzie tak mnie gdzieś za plecami opier**lą, to sobie specjalnie nagrałem taki kawałek, żeby ich podk**wić. Na zasadzie kontrastu.

Ja czasem jestem kombinatorem, a czasem nie. Jak każdy. To numer z podtekstem, kto skuma ten skuma.

Mateo: Generalnie ostatnio wszyscy nagrywają kawałki jadące po was, bezpośrednio czy nie. Mam zatem pytanie - czy zamierzacie również coś takiego nagrać?

Żal mi ludzi, którzy muszą swoje bardzo artystyczne płyty, bardzo wzniosłe intelektualnie i duchowo materiały, promować takimi g**nami, jak dissy na mnie. Jeżeli ktoś uważa mnie za leszcza, to aż tyle uwagi mi poświęca? To chyba mówi samo przez siebie.

Inteligentny słuchacz czuje, kto robi coś z serca, a kto chce zbić kabzę na zamieszaniu.

Mateo: Dobra, to chyba tyle chcieliśmy wiedzieć, jakieś pozdrowienia, coś od siebie?

Pozdro Oborniki WLKP, Poznań, pozdrawiam wszystkich słuchaczy dobrego rapu i fanów.

Dziękujemy za wywiad.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy