Reklama

"Miło, gdy ludzie śpiewają moje piosenki"

Nazywa "królową muzyki dance" belgijska wokalistka Kate Ryan ma wielu fanów w Polsce. Nic więc dziwnego, że często gości w naszym kraju. Podczas ostatniej wizyty promowała album "Free" (premiera w czerwcu 2008 roku). Znalazła również czas, by porozmawiać z Emilią Chmielińską.

W jaki sposób twój nowy album "Free" różni się od trzech poprzednich?

To album utrzymany bardziej w stylistyce dance. Mój ostatni album, "Alive", był bardziej popowy. Jest też na nim trochę elektro, ale to ciągle Kate Ryan. Dominuje język angielski i francuski. Znajdują się na nim trzy covery, ale uważam, że to moja najlepsza płyta jak do tej pory.

Czwarty album - najlepszy album.

Tak (śmiech).

Album "Free" zawiera utwory utrzymane w stylach dance i electro. To twoje ulubione style muzyczne?

Lubię oba te style, ale lubię też r'n'b, i trochę rocka...

Reklama

Rocka?

Tak, tak, tak... ale oczywiście lubię też dance, w przeciwnym wypadku nie wykonywałabym tej muzyki.

Jedną z piosenek na tej płycie nagrałaś z mało znaną hiszpańską piosenkarką, Sorayą Arnelas. Skąd wziął się pomysł tej współpracy? W jaki sposób poznałaś Sorayę?

Soraya jest wielką gwiazdą w Hiszpanii. Mój hiszpański wydawca poprosił mnie, abym nagrała duet z przeznaczeniem na tą płytę. Nie miałam żadnych wątpliwości, bo to wielka artystka i świetna piosenkarka.

Myślę, że ten utwór też jest bardzo dobry. Będzie wydany w Hiszpanii jako singel; w tym tygodniu występujemy wspólnie w telewizyjnym show - na pewno będzie cool.

Na płycie "Free" możemy też usłyszeć nową, dance'ową wersję piosenki "Voyage, Voyage", bardzo lubianej przez słuchaczy. Czy od dawna myślałaś o nagraniu tego covera?

W zeszłym roku wpadliśmy na pomysł, żeby nagrać nowe wersje "Voyage, Voyage" i "Ella, Elle L'a". Dlaczego? Ponieważ to dobre utwory i każdy je uwielbia, ponieważ to wielkie hity - "Voyage, Voyage" lat osiemdziesiątych, a "Ella, Elle L'a" - dziewięćdziesiątych. Każdy zna te utwory, a zawsze jest miło, gdy ludzie śpiewają moje piosenki; tak jest cool.

Czy na płycie "Free" jest jakaś piosenka szczególna dla ciebie?

Masz na myśli album, czy piosenkę...? Piosenkę "Free"? Ta akurat jest wyjątkowa, napisałam ją sama, zarówno muzykę, jak i tekst. Myślę, że to dobry tekst, opowiada o kimś, komu trzeba pomóc, ponieważ ostatnio był trochę chory, nie wszystko było z nim w porządku, czuje się źle. Myślę, że to dobra piosenka.

A jakie jest znaczenie słowa "wolność" dla Kate Ryan?

Wolność to możliwość bycia z przyjaciółmi w domu, wspólna impreza... Także przebywanie z rodziną. To jest wolność.

Byłaś już w Polsce kilka razy, grałaś tu koncerty. Co myślisz o polskich fanach, o polskiej publiczności?

Był taki rok, kiedy niemal w każdy weekend byłam w Polsce. Ale świetnie się tutaj występuje, ponieważ fani są naprawdę niesamowici i okazują ci wiele szacunku.

To jest właśnie przyczyna, dla której wciąż wracam do Polski, ponieważ wszyscy są tacy sympatyczni. No i lubię też polską kuchnię, wasze jedzenie jest naprawdę dobre.

Dobre jedzenie? A coś konkretnego?

Naprawdę jest bardzo dobre.

Może zupa ogórkowa?

Tak. Jest bardzo dobra.

Wiele osób nazywa cię królową muzyki dance. Czy czujesz się jak królowa?

Nieee...

Nie? Dlaczego?

Nie czuję się jak królowa. Cóż, ludzie lubią moją muzykę, moje dance, więc tak o mnie mówią... Ale ja w ogóle nie czuję się jak królowa.

Jesteś nią.

Dziękuję.

Dziękuję bardzo.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dance | królowa | wolność | utwory | piosenki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy