Reklama

"Kaczmarski - po prostu człowiek"

Połączenie twórczości Jacka Kaczmarskiego, legendarnego barda "Solidarności", z muzyką reggae - na taki odważny pomysł zdecydowała się częstochowska grupa Habakuk. Efektem tego jest płyta "A Ty siej..." (premiera 12 marca 2007 roku). Tuż po premierze Paweł Amarowicz spotkał się z gitarzystą Krzysztofem Niedźwieckim, by porozmawiać o dość egzotycznym połączeniu piosenek Kaczmarskiego z rytmami rodem z Jamajki, spotkaniu z Patrycją Kaczmarską, córką Jacka, a także o sianiu słów.

Sięgnęliście po twórczość Jacka Kaczmarskiego, mało kojarzącą się z muzyką reggae? Dlaczego zdecydowaliście się na tak egzotyczne połączenie?

Sięgnęliśmy po to, ponieważ ktoś nam to zaproponował. Ale treści, jakie Jacek zawarł w tych pieśniach, w tych które wybraliśmy na płytę przede wszystkim, no idealnie pasowały do muzyki reggae. Myślę, że forma Jacka z gitarą nie nasuwała nigdy, że to kiedyś będzie można zagrać w stylistyce reggae.

Niemniej to są po prostu piosenki, są akordy jest melodia, więc nie było problemu... Może małe były, ale nie było problemu ogólnie z adaptowaniem tych piosenek.

Reklama

Nie sądzicie, że niegdysiejszy bard "Solidarności" może być postacią mało przemawiającą do dzisiejszej młodzieży?

Jeśli myślimy o nim tylko jako o bardzie "Solidarności", to już mówię, że jesteśmy w błędzie. Jeśli tak myślimy to wystarczy wejść na Jacka stronę, gdzie jest blisko tysiąc jego tekstów, przeczytać kilka mało politycznych i od razu można się dowiedzieć, że to przede wszystkim był po prostu człowiek, który służył dobrym słowem, był mega-poetą...

Dlatego myślę, że jeśli ktoś załapie to i zapomni o tym, że był on bardem "Solidarności", a był nim dlatego, że akurat była taka sytuacja polityczna, on był też w takiej a nie innej sytuacji, że emigrował i dlatego go tak postrzegamy, ale tak nie było.

Z którą piosenką mieliście największe kłopoty, która była dla was największym wyzwaniem?

Piosenka otwierająca płytę, "Arka Noego", w pierwotnym Jacka wykonaniu, oryginalnym jest na 3/4, a reggae jest oparte na metrum 4/4. No i to był troszeczkę jakby problem. Dla niewtajemniczonych wytłumaczę, że po prostu matematyka się troszeczkę wkrada wtedy. No i to była jakaś tam przeprawa, ale chyba nie nazwałbym tego kłopotem.

Na płycie znów pojawiło się kilku uznanych gości, jak m.in. Muniek Staszczyk, Mateusz Pospieszalski (Voo Voo), Antoni "Ziut" Gralak, Anna Witczak (z zespołu Dikanda), Jerzy Mercik (występujący niegdyś w legendarnych zespołach Śmierć Kliniczna i R.A.P, obecnie DiM), Jarek Bester - lider cenionego na całym świecie Cracow Klezmer Band, czyli ludzie z różnych światów muzycznych. Co waszym zdaniem cennego dodali oni do tej płyty?

Właśnie dodali to, że są z różnych światów muzycznych: Ania Witczak, world music, egzotyczny śpiew, Mateusz - multiinstrumentalista, człowiek wulkan jeśli chodzi o dźwięki, "Ziut" też, Muniek Staszczyk - rockandrollowiec, Piotr "Jackson" Wolski, "Dziki" perkasionista...

To o czym mówię, to w zasadzie jest ten dodatek, który chcieliśmy z nich wyssać tą ich energię no i to się udało. Myślę, że takie łączenie różnych kultur w oparciu o reggae przynosi fajne efekty. Wystarczy posłuchać kilku piosenek, gdzie ci goście są wszyscy na raz - można posłuchać tam wiele ciekawych, egzotycznych dźwięków.

Jest też gość specjalny: Patrycja Kaczmarska - córka Jacka Kaczmarskiego. To było chyba dla was ważne, jako swego rodzaju "błogosławieństwo" dla całego projektu?

Tak, tak. Potrzebna była nam wizyta i uczestnictwo Patrycji w tym projekcie choćby dlatego, że nie znaliśmy Jacka osobiście i w zasadzie nie wiedzieliśmy do czego możemy się tak naprawdę posunąć, żeby też nie ubodło to choćby jego bliskich, bo już nie mówię o fanach totalnych - "kaczmarologach".

No i w zasadzie tak się stało, że Patrycja kilka piosenek zaakceptowała od razu i stwierdziła, że w zasadzie na tyle ile zna tatę, podobało by mu się to.

Tytuł płyty to "A Ty siej..." - czujecie się tymi, którzy sieją twórczość Kaczmarskiego na nowych polach?

Poniekąd tak, czujemy się dobrze z faktem, że siejemy dalej jego słowo, po którym coś wyrośnie mam nadzieję w młodych głowach.

Jakie macie dalsze plany w związku z tym albumem? Gracie sporo koncertów, nie tylko w Polsce, bo też i na Wyspach Brytyjskich. A czy są szanse na występy w Australii, gdzie Kaczmarski miał dużą publiczność?

Szanse są zawsze. Wiadomo, że to jest potworny koszt, bo jest to daleko, my mamy swój sprzęt, nie wiem jak technicznie by to można zorganizować, ale jeśli będzie takie zapotrzebowanie i ktoś się do nas odezwie, będą jakieś warunki, które umożliwią taki wyjazd dla 10-osobowej ekipy, to na pewno tam zagramy, nie widzimy przeciwwskazań.

W takim razie kiedy planujecie rozpocząć przymiarki do w pełni autorskiego materiału?

Cały czas coś robimy swojego... Działamy w tzw. podgrupach i coś tam już powstaje. Jest kilka pomysłów na muzykę do tekstów Jacka, które nie zostały nagrane. Także mamy kilka tych numerów, kilka piosenek, które mamy już na tapecie.

Mamy też przyszykowaną niespodziankę na dalsze okazje, jak ucichnie trochę sprawa płyty "A ty siej...", mam nadzieję, że to będzie długo trwało, ale... Wypuścimy prawdopodobnie jakieś ciekawe nagranie z gwiazdą reggae. Zrobiliśmy takie i ono również czeka na wydawnictwo.

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: twórczość | Po prostu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy