"Jestem Ślązakiem z krwi i kości"
W połowie stycznia 2005 roku ukazała się druga solowa płyta katowickiego rapera KaDeTa Dudi, zatytułowana "13 BiT". Z tej okazji KaDeT opowiedział o albumie, studiu nagraniowym w bloku i wyraził chęć współpracy z Jackiem Cyganem. Z raperem rozmawiał Matess.
Jak i kiedy zaczęła się twoja przygoda z rapem?
Nie będę wyjątkiem jeśli powiem, że było to w 1995 roku, kiedy pierwszy raz usłyszałem polski hip hop. Mam tu na myśli Liroy'a oraz WYP3.
Wtedy to właśnie wszystko zaczęło iść w tym kierunku i doszło do miejsca, w którym jestem obecnie. Choć teksty zacząłem pisać o wiele wcześniej - ale to już całkiem inna historia. A, i o dziwo pierwszy kawałek to był dis.
Na kogo?
Aaaa... śmieszna scenka. Wraz z moim przyjacielem nagraliśmy wałek na kumpla z bloku, który do dziś jest naszym bardzo dobrym znajomym.
Niedawno ukazała się twoja płyta "13 BiT", jak byś ją zareklamował? Co na niej usłyszymy?
"13 BiT" oznacza: 13 bitów i 13 tekstów. Na płycie znajduje się właśnie dokładnie 13 wałków. Trzynaście - gdyż to moja szczęśliwa liczba i dziwnym trafem prześladuje mnie. Do 12. podkłady robił Megafon, a do jednego kumpel z Olsztyna - DJ Parker.
Płyta jest zróżnicowana pod względem tematycznym. Znajdziesz tu zarówno utwory o ciężkiej wymowie, kilka o kobietach, są też kawałki optymistyczne i w gruncie rzeczy takie chcę w przyszłości robić. Jest też kawałek o tym, a raczej zwrotka, jak skradziono mi samochód.
Tak więc wszystko, co zawiera się na płycie, jest prawdziwe, dotyczy mnie, moich znajomych, rodziny oraz tego, co mnie otacza. No i oczywiście w niektórych kawałkach dominuje akcent śląski, gdyż po prostu jestem Ślązakiem z krwi i kości. Tak się czuję i chciałem to podkreślić.
Co chciałeś słuchaczom przekazać na płycie?
Poniekąd chciałem ukazać ludzkie wady i zalety, pokazać się, jaki mniej więcej jestem, zwrócić uwagę na szczegóły życia codziennego. Chciałem również pokazać, co dla mnie jest ważne: kobieta, rodzina, harmonia - to z jednej strony.
Z drugiej zabawa i szczęście, jakie jesteśmy sobie w stanie "zafundować", ale nie poprzez pieniądze, lecz poprzez czyny, gesty, słowa nie związane z pieniędzmi. To wszystko jest w większości tekstów wyraziste i powinno trafiać.
Co - twoim zdaniem - wyróżnia cię spośród innych undergroundowców?
To nie mnie oceniać. Każdy poniekąd jest inny i czymś, mniej lub więcej, się wyróżnia. Wiesz, ja to czuję tak: nie piszę tekstów po to, aby np. dobrze brzmiały na koncertach, bądź też żeby kawałek był taki, aby można się było przy nim bujać. Choć na płycie są takie, ale to nie było specjalnie zamierzone.
Piszę, bo po prostu lubię to robić i wydaje mi się, że potrafię to robić. Jest to też po części związane z moim wykształceniem. Równie dobrze mógłbym pisać wiersze albo książki, choć tego drugiego jeszcze nie próbowałem. Wszystko jednak przede mną, tak myślę.
Czy uważasz, że poziom, jaki prezentujesz, jest na tyle dobry i dojrzały, że wydając legala, płyta sprzedałaby się
Eeeee, nie wydaje mi się. I to nie tyczy się poziomu, jaki reprezentuję. Po prostu jestem mało znany. Jedynie dobra promocja mogłaby tutaj przynieść korzyści. Jeśli by tak było, to kto wie. Ale ogólnie płyty coraz mniej się sprzedają, nawet płyty gwiazd. Tak, więc powstaje pytanie, kto kupiłby płytę kogoś, kogo nie zna. A trochę takich płyt wyszło. I leżą. To się mija z celem.
Nie wiem też, ile by musiała płyta kosztować, żeby sobie jej ktoś nie ściągał z netu. Nie mam siły z tym walczyć. Choć z drugiej strony, jeśli masz dobrą promocję, to masz też szansę na ewentualnie większą sprzedaż. Ja, niestety, takiej nie mam. A szkoda. Choć nie rozpaczam z tego powodu.
Moja płyta, którą teraz wydałem, została dobrze przyjęta wśród znajomych, a to dla mnie wiele znaczy. Dziękuję wam i pozdrawiam z tego miejsca.
Gdzie nagrywasz swoje kawałki? Opowiedz coś więcej o swoim studiu.
eNTe Studio - tak się nazywa to "miejsce", w którym nagrywam. Mieści się u mnie w bloku. Wiesz, nie ma tam żadnych wypasionych sprzętów ani innych takich rzeczy. Po prostu jest wyciszone pomieszczenie, komp, mikrofon, mały mikser i to wszystko. Wygląda to dosyć prowizorycznie, ale nawet robiąc tę płytę sami się zadziwiliśmy.
Tak zaj***ście jak na te warunki są wokale nagrane, że szok po prostu. Nagrywamy na majku AEG, do tego karta muzyczna SB Live!, mikser i efekty można usłyszeć na płycie. Jestem z tego bardzo zadowolony. Dzięki Ambasador.
Jak wygląda sprawa katowickiej sceny? Koncerty, imprezy, składy, konflikty?
Jeśli chodzi o koncerty i imprezy, to wszystko idzie to przodu. Coraz więcej tego jest. Wszystko nabiera tempa, rozkręca się. Ale Śląsk nie ma chyba jeszcze takiego przebicia w tą całą zabawę hiphopową, jak Wielkopolska czy Warszawa. O konfliktach nic mi nie wiadomo, bo nie uczestniczę w nich i nie chcę się na ten temat wypowiadać.
Jak wygląda sprawa twoich koncertów, dużo koncertujesz? Dostajesz zaproszenie czy sam musisz wysłać propozycje?
Z koncertami jest kiepsko. Nie lansowałem się nigdy na siłę, tak więc mam mały dorobek koncertowy. Choć kilka grałem, ale to jeszcze jak byłem w składzie.
Dziękuję za rozmowę.
Czym, poza robieniem muzyki, zajmujesz się?
Pracuję. Ale o pracy nie będę się wypowiadał. Poza tym jestem obecnie już jedną nogą na V semestrze socjologii i w głównej mierze z tym kierunkiem wiążę swoją przyszłość. Nie ukrywam również, że interesuje mnie dziennikarstwo. Ta działka daje możność poznawania wielu ciekawych ludzi i nie przytwierdza cię do jednego miejsca.
Ostatnio dużo się mówi o komercji w hip hopie. Jaki masz do tego stosunek?
Hip hop to chyba najbardziej zauważalny trend w dzisiejszej muzyce. Jest praktycznie wszędzie. Z jednej strony to dobre, bo po pierwsze urozmaica trochę niektóre kawałki, nadaje im pewnego smaku. Lecz z drugiej strony zaczyna być tego przesyt. Niektórzy przesadzają, chcą maksymalnie upodobnić się do prekursorów zza oceanu. To nam nigdy się nie uda.
Nie rozumiem tego właśnie. Po co naśladować innych? Praca artysty polega moim zdaniem na tworzeniu, a nie na naśladowaniu. Dlatego tez niekiedy brzydnie mi się cały ten hip hop i wole siąść i napisać coś swojego.
Twój wymarzony feat? Podziemie, polski raper i polski wokalista?
Chciałbym nagrać jakiś kawałek z artystą, któremu teksty pisze Jacek Cygan. Talent Jacka Cygana jest dla mnie nieoceniony. W jego treściach znajduję głębię i jednocześnie mądrość. To jest coś, co lubię, coś, co cenię. Szkoda też, że już Czesław Niemen nie żyje... A z polskich raperów to na pewno Włodi, PIH, Sokół.
Jakieś pozdrówka?
Jasne. W szczególności chciałem pozdrowić moją Anię - natchnienie do wszystkich kawałków o miłości na tej płycie - bo jak mogłoby być inaczej. Przy okazji pozdrawiam również moją rodzinę, jak i znajomych z Katowic ("Centrum" i Foto ? to jeszcze wróci, ja to wiem). No i oczywiście moich znajomych: zarówno ze studiów jak i z pracy. Naprzód (śmiech)!