"By piękno trwało jak najdłużej"
Utwór "Oh Africa" w wykonaniu Akona, Keri Hilson i młodych wykonawców z całego świata (wśród nich Polka Ramona Rey) będzie towarzyszył piłkarskim mistrzostwo świata w RPA. Piosenka została wydana na charytatywnym singlu w celu pomocy biednym dzieciom z Afryki.
Opowiedz o utworze "Oh Africa". Z kim współpracowałeś podczas jego powstawania?
- "Oh Africa" to niesamowite nagranie. Jego producentem był AJ, autorami - duet Rock City, a gościnnie występują w nim Keri Hilson oraz chór gospel Soweto Choir. To jedna z tych piosenek, które jednoczą ludzi. To naprawdę duża rzecz.
W jaki sposób doszło do twojej współpracy z Pepsi?
- Ludzie z Pepsi skontaktowali się ze mną jakiś czas temu. Zawsze miałem świetny kontakt z Ellen, a ona zawsze marzyła o dużym projekcie związanym z jakąś wielką imprezą. Kiedy więc pojawiła się ta możliwość, poinformowała mnie o niej i okazało się, że obojgu nam zależy na tym projekcie - i kropka. Pepsi od zawsze angażuje się w rewelacyjne projekty społeczne. Postanowiliśmy również włączyć do projektu moją fundację Konfidence i stworzyć świetny utwór. Chciałem, by zyski z tego projektu, poprzez swój społeczny wymiar, zasiliły konto fundacji - nie tylko mojej, ale też innych, które Pepsi wspiera - tak, by w konkretny sposób można było pomóc Afryce.
Dlaczego tak ważne było, by w nagraniu tego utworu wzięły udział dzieci i młodzież z całego świata?
- Myślę, że głównym celem i źródłem tej koncepcji był fakt, że jest to wydarzenie na skalę światową. Jeśli nagrywasz utwór, który służy konkretnej sprawie i ma odbić się echem na świecie, trzeba do takiego projektu włączyć światową społeczność. Udział ludzi z różnych środowisk i obszarów geograficznych stwarza poczucie jedności. Bardzo chcieliśmy zaakcentować takie podejście do projektu i pozwolić ludziom naocznie się o tym przekonać.
Jakie muzyczne i kulturowe inspiracje pojawiają się w tym utworze?
- Możecie spodziewać się po tym utworze mieszanki muzycznych i kulturowych inspiracji. Na pewno wyczuwalne będą w nim wpływy kultury afrykańskiej, ale też oczywiście kultury amerykańskiej. Pojawią się też brzmienia charakterystyczne dla Ameryki Łacińskiej oraz nawiązania do tradycyjnych pieśni Afryki Południowej i Brazylii. Myślę, że od strony muzycznej nagranie to będzie zrozumiałe dla ludzi na całym świecie, ponieważ mieszkańcy różnych zakątków świata będą mogli dostrzec w nim nawiązania do swoich korzeni. Myślę, że na tym właśnie polega piękno tej kompozycji - każdy znajdzie w niej coś, do czego będzie mógł się odnieść.
W jaki sposób utwór ten wykorzysta Pepsi?
- Myślę, że na pewno wykorzystają go w konkretnym celu pomocy Afryce. To był nadrzędny cel tego projektu. Właśnie dlatego chcieliśmy zaangażować w jego powstawanie ludzi z różnych stron świata, a także zainteresować nim międzynarodową społeczność, by także mieszkańcy innych kontynentów zrozumieli, jak bardzo Afryka potrzebuje pomocy.
Jakie według ciebie będą reakcje ludzi, gdy po raz pierwszy usłyszą ten utwór?
- Wydaje mi się, że utwór naprawdę spodoba się ludziom już po pierwszym przesłuchaniu. Ma w sobie ciepło, pewną otwartość i brzmi naprawdę fajnie! Nie jest to przygnębiające nagranie, ale jedno z tych, którego chcesz słuchać i dobrze się przy nim bawić!
Jakie będą reakcje ludzi, gdy usłyszą ten utwór podczas mundialu w RPA?
- Myślę, że w kontekście futbolowych mistrzostw świata przesłanie tego utworu stanie się dla ludzi bardzo jasne. W projekt ten zaangażowani byli artyści, ale też zawodnicy - także, jeśli chodzi o teledysk. To jeden z tych utworów, który sprawia, że wszyscy czują się częścią czegoś naprawdę wielkiego i wspaniałego.
Część zysków ze sprzedaży tej piosenki zostanie spożytkowana na cele charytatywne. Opowiedz nam o swoim zaangażowaniu w tę słuszną inicjatywę.
- Głównym naszym celem jest poprawa sytuacji Afryki i jej mieszkańców. Zaczynamy od dzieci. To właśnie dzieci są w centrum naszej uwagi, bo Afryka potrzebuje przede wszystkim nowej wizji, jeśli chodzi o przyszłość. Dlatego zaczynamy od najmłodszych, podobnie zresztą jak moja fundacja Konfidence, która kieruje się identyczną filozofią. Chcemy stworzyć dla nich lepsze środowisko, zbudować nowe szkoły, nowe szpitale - sprawić, by mogły dorastać w komfortowych warunkach. Cel ten uczyniliśmy jednym z głównych założeń tego projektu, ponieważ sytuacja afrykańskich dzieci pod wieloma względami daleka jest od ideału. Dzieci nie mogą w pełni poświęcić się nauce ,a kiedy pojawia się potrzeba objęcia ich opieką medyczną, okazuje się, że infrastruktura służby zdrowia jest niedostatecznie rozwinięta. Dlatego inicjatywa nasza opiera się na zbieraniu funduszy, które posłużą stworzeniu dzieciom godziwych warunków funkcjonowania i pomogą przede wszystkim mieszkańcom tych obszarów, w których będzie je można wykorzystać w sposób efektywny.
- Chodzi o to, by pomóc ludziom i zapobiec pogarszaniu się sytuacji, ponieważ dziś w wielu miejscach w Afryce rzeczywistość wygląda tak, że w szpitalu stan pacjenta może się pogorszyć, zamiast poprawić. Wynika to z braku sprzętu i niedostatecznej opieki medycznej. Chcemy pomóc w sposób konkretny: zakupić sprzęt dla szpitali i szkół, poprawić warunki, w jakich dzieci się uczą.
Fundacja Konfidence koncentruje się więc przede wszystkim na poprawie sytuacji życiowej i pomocy mieszkańcom Afryki. A Pepsi doskonale sprawdza się jako partner w tego typu przedsięwzięciu.
Czy masz w planach zaangażowanie się w jakiś inny projekt związany z futbolem?
- Owszem, w tym roku pod patronatem fundacji Konfidence zorganizowany zostanie piłkarski obóz dla dzieci z afrykańskich wiosek, co w założeniu ma stworzyć tym dzieciakom nowe szanse. Do naszej akcji włączą się zawodowi piłkarze, jak Didier Drogba, Henri Camara, El Hadji Diouf - wszyscy oni będą trenować dzieciaki biorące udział w tym zgrupowaniu. Chcemy, aby ci chłopcy, którzy zdradzają wyjątkowy talent do futbolu, skorzystali na treningach z zawodowymi graczami i udoskonalili swoje umiejętności. W ten sposób stwarzamy im nowe możliwości. Z kolei marka Africa NFC zajmie się produkcją strojów piłkarskich - koszulek, czapeczek, szortów, skarpetek, obuwia. Będą one tańsze, w związku z czym organizatorzy lokalnych rozgrywek ligowych będą mogli pozwolić sobie na zakupienie ich dla swoich zawodników.
Czy dobrze pracowało ci się z Keri Hilson?
- Nasza znajomość sięga początków kariery Keri. Byłem pierwszym producentem, z którym współpracowała. Poznałem ją, gdy nagrywała dema, chodziła na przesłuchania i marzyła o zostaniu supergwiazdą. W zasadzie to zawsze była gwiazdą, a teraz to się po prostu urzeczywistniło. Pracowaliśmy razem przez wiele lat, a teraz współpraca ta zaczyna przynosić widoczne rezultaty. Tak, znamy się od bardzo, bardzo dawna.
Opowiedz nam o Konfidence Foundation. Dlaczego ją założyłeś?
- Fundację założyłem, inwestując w nią własne zyski z tras koncertowych. Potem, w miarę poznawania skali potrzeb Afryki, okazało się, że projekt wymaga dofinansowania. W praktyce prezesem fundacji jest moja mama, która zajmuje się wszystkimi sprawami bieżącymi. Ja jestem twarzą fundacji; mam za zadanie pozyskiwać osoby, których zaangażowanie może się okazać przydatne i o których wiem, że mogą nam pomóc. Nasz zespół działa na zasadzie ośmiornicy, która swoimi mackami stara się objąć jak najwięcej, cały czas koncentrując się jednak na "głowie", którą jest Afryka. Afryka jest takim jądrem, w którym ogniskuje się cała pomoc. Natomiast projekty uboczne, które rodzą się z tych działań, wykraczają swoim zasięgiem poza Afrykę.
Jak duży masz wpływ na kształt swoich teledysków i jak pracowało ci się z reżyserem Gilem Greenem podczas powstawania wideoklipu do "Oh Africa"?
- Gil Green to jeden z moich najbliższych współpracowników - praktycznie od samego początku mojej kariery. Nakręciłem z nim chyba jakieś 85 procent moich teledysków, do takich utworów, jak "Mr Lonely", "I'm So Paid" - i co tam jeszcze chcecie. Mamy na koncie mnóstwo wspólnych przedsięwzięć. Bardzo dobrze nam się pracuje ze sobą, pomysły i koncepcje rodzą się od ręki, naturalnie. Gil był w zasadzie pierwszym reżyserem, o którym pomyślałem, ponieważ jest on jednym z tych nielicznych gości, którzy naprawdę rozumieją kwestie kulturowe. Jest jednym z niewielu podróżujących reżyserów, rozumie więc Afrykę, rozumie Karaiby, rozumie Amerykę, Indie... Dzięki temu ma rozeznanie, jeśli chodzi o różne kultury, co sprawiło, że był osobą idealną do tego zadania.
Opowiedz nam o teledysku do "Oh Africa".
- Oczywiście występuję w tym teledysku jako wykonawca, ale tak naprawdę ważniejsze jest to, co dzieje się w tle, efekty, rytmy, dzieciaki - cała atmosfera tego wideoklipu, który jest radosny, pełen barw, rysunków, brzmienia perkusji... Mamy tu do czynienia z całym bogactwem kulturowym, jakie można sobie wyobrazić, we wszystkich jego aspektach. Właściwie jest to bardziej dzieło sztuki, które - tak się składa - jest jednocześnie teledyskiem. Poszczególnych jego komponentów można by użyć do namalowania obrazów, takie jest ono piękne. Założenie jest takie, by piękno to trwało jak najdłużej.
(Tłum. Katarzyna Kasińska)