"Bardziej rockowa płyta"

"Niewielka osóbka o potężnym glosie" - jak często określa się amerykańską wokalistkę Anastacię - powróciła do muzyki po ciężkiej i wyczerpującej walce z nowotworem piersi. Chorobę stwierdzono na początku 2003 roku, a kilka miesięcy później, jeszcze nie będąc w pełni sił, Anastacia pojawiła się w studiu nagraniowym, żeby zacząć nagrywać piosenki na swoją trzecią płytę. W pracach pomagali jej między innymi wybitny producent Glen Ballard (m.in. Alanis Morissette oraz doskonale znany z grupy Eurythmics Dave Stewart. Gościnnie partie wokalne nagrał z Anastacią Sonny z bardzo popularnej w USA rockowej grupy P.O.D. Album, zatytułowany po prostu "Anastacia", ukazał się pod koniec marca 2004 roku. Z tej okazji wokalistka opowiedziała m.in. na czym tak naprawdę polega muzyka "sprock" oraz jak ważna jest dla niej nowa płyta.

article cover
INTERIA.PL

Dlaczego zatytułowałaś swój nowy album po prostu "Anastacia"?

Nagrałam już parę płyt i za każdym razem nadawanie im tytułów jest bardzo ciekawym zajęciem. Zastanawiam się wtedy: Co nowego mówi o mnie ta płyta, która piosenka najbardziej wyraża moją osobowość itd. Kiedy powstawał najnowszy album, koncentrowałam się na odnalezieniu w sobie cech, które czynią ze mnie artystkę. Czuję, że imię Anastacia które noszę, równie dobrze odnosi się do każdego najmniejszego fragmentu tej płyty.

Jak najkrócej opisałabyś "Anastacię"?

Płyta jest znacznie bardziej rockowa. Na swoje nowe brzmienie wymyśliłam nawet określenie sprock - zawierające elementy muzyki soul, pop i rock. Zazwyczaj taką mieszankę trudno jednoznacznie określić, więc sprock jest w tej sytuacji bardzo poręcznym narzędziem. Gram więc sprocka i w razie potrzeby do takiej szufladki proszę mnie przyporządkować.

Z kim pracowałaś nad płytą?

Z wieloma producentami. Najbardziej zaangażowany w cały projekt od początku do końca był Glen Ballard, to on w największym stopniu odpowiada za nową mnie - jak to nazywam. Oprócz tego pracowałam także z Dallasem Austinem, który nadał mojej muzyce prawdziwych smaczków i Rickiem Wakem, którego miałam szczęście mieć przy sobie w studiu także przy poprzednich dwóch albumach. On także odpowiada za aranżacje wokali, co czego zawsze przykładam dużą wagę. Nie można nie wspomnieć też o Davie Stewardzie - człowieku niezwykle pomysłowym, dowcipnym i posiadającym niewyczerpane pokłady energii.

Co było dla ciebie największym wyzwaniem tym razem?

Samo zebranie nowego materiału, z różnych przyczyn. Wszystko działo się w takich okolicznościach, które mam nadzieję już nigdy się nie powtórzą. Ale może dzięki tym właśnie przejściom odkryłam w sobie wiele cech, których nikt by się po mnie pewnie nie spodziewał. Nowa płyta pokazuje mnie taką, jaką zawsze chciałam być.

Od początku swojej kariery pragnęłam wyzbyć się wszystkich uprzedzeń czy ograniczeń. Zdaję sobie sprawę, że komuś moje prawdziwe ja może się nie podobać, ale nic na to nie poradzę. Nareszcie czuję, że mój rozwój przebiega w dobrym kierunku i bardzo mi się to podoba. Chcę rozwijać moje sprockowe brzmienie na wszystkich następnych płytach do końca życia!


Co możesz powiedzieć o singlowym przeboju "Left Outside Alone" (Samotnie pozostawiona na zewnątrz)?

"Left Outside Alone" jest jak komunikat, samodzielne oświadczenie. Brzmi reprezentatywnie dla całego albumu, chociaż na początku utworu mój głos brzmi nieco anielsko, nawet operowo. Pod względem muzycznym jest też nieco zakręcony.

Opowiedz jeszcze o kilku utworach z płyty. Zacznijmy od "Heavy On My Heart" (Ciężko na sercu).

To pierwsza piosenka, jaką napisałam na tę płytę. Modliłam się, żeby napisać coś o miłości, o czymkolwiek, byle by tylko nie myśleć o swojej chorobie. Ale szybko zorientowałam się, że dopiero podczas pisania wylewam z siebie prawdziwy gniew. Byłam zaskoczona, bo uświadomiło mi to, jak głęboko zakorzenione są we mnie te frustracje i jak poważnie terapeutyczne dla mnie okazuje się być pisanie piosenek.

Ten utwór najlepiej uświadomi wam, przez co przeszłam ostatnio, nie potrzebuję tego opowiadać wprost. Po przesłuchaniu utworu sami zrozumiecie, jak było trudno.

A kompozycja "Time" (Czas)?

Lubię tę piosenkę za jej treść. Wszyscy ludzie żyjący na ziemi nie doceniają czasu tak, jak powinni. Nie zastanawiamy się nad jego upływem, nie doceniamy roli chwili w naszym życiu. To takie małe rozważanie nad istotą czasu sprytnie ujęte w popowy utwór.

A co powiesz o "Sick And Tired" (Chora i Zmęczona)?

Do napisania tego kawałka posłużyłam się metaforą miłości. Śpiewając na wstępie: Moja miłość jest na linii/na linie, mówię o zaangażowaniu, przywiązaniu do czegoś w sposób tak kurczowy, że aż dosłowny. Często męczymy się z czymś nie pomni, że dawno już trzeba się było z tego uwolnić. Ten utwór jest najbardziej eklektyczny na płycie, wyróżnia się też muzycznie i tekstowo - śpiewam w nim trochę inaczej niż zwykle, powiedziałabym nawet że na swój sposób alternatywnie.

No i utwór "I Do", który śpiewasz w duecie.

Tak, to dla mnie szczególny utwór. Jego wyjątkowość polega na tym, że śpiewam go w duecie z Sonny'm z grupy P.O.D. Gościnnie użyczył swojego charakterystycznego, rockowego wokalu i śpiewam z nim o świecie, który sobie wymarzyłam, a który nijak nie pokrywa się z tym, jaki jest w rzeczywistości.


Jak ważny jest dla ciebie ten album?

Nie umiem tego opisać jednym wyrazem czy nawet zdaniem. Jego istotą są okoliczności, w jakich powstawał. Patrząc na wszystko, co spotkało mnie do tej pory, wydaje mi się, że tylko pozytywne myślenie pozwoliło mi przetrwać. Płyta jest sumą wkładu wszystkich dobrych ludzi, których spotkałam obok siebie i rodziny, która wspierała nawet w najtrudniejszych momentach.

Czy oprócz kwestii zdrowotnych natrafiłaś na jeszcze jakieś przeszkody w pisaniu piosenek na płytę?

Trudne było opowiadanie o sobie w momencie, kiedy mogłam się temu poświęcić całą swoją osobą. Pierwsze piosenki komponowałam jeszcze w okresie, kiedy nie wolno mi było śpiewać - nie mogłam nawet zaśpiewać wersji demo swoich utworów. Miałam małe zaburzenia pamięci, dostawałam drgawek, więc cały proces twórczy zajął więcej czasu, niż przy poprzednich albumach. Nigdy nie miałam przed sobą chyba trudniejszego zadania.

Dziękuję za rozmowę.

(Na podstawie materiałów promocyjnych Sony Music Polska)

import rozrywka
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas