Załamanie pogody na Audioriver. Front burzowy nadciągnął nad festiwal [RELACJA]
Nikt się nie spodziewał, że tegoroczny Audioriver zakończy się zaledwie po 23:00. Ulewa trwała od samego początku festiwalu, jednak to nie odstraszyło ludzi spragnionych zabawy na najbardziej elektronicznej imprezie tego lata. Jest to pierwsza edycja Audioriver, która odbywa się w Łodzi.
Główną scenę festiwalu otworzył niezawodny duet SARAPATA, który ma za sobą premierę nowego albumu "Radical Kindness". Znani z kolaboracji ze znanymi polskimi artystami zaprezentowali przed publicznością szerokie spektrum elektroniki. Nie brakowało techno, elementów house'u, a wielu utworom towarzyszyła gitara elektryczna! Można było się spodziewać, że to będzie tylko DJ set, ale jak się okazuje, panowie przygotowali wszystko w postaci tzw. live actu, który zdecydowanie odbiega od standardowego miksowania piosenek na kontrolerze.
Rozbrzmiały takie utwory jak "Rocznik 92", czyli remiks singla Arka Kłusowskiego, czy "On My Way Back" nagrany z Martą. Wielu z nim towarzyszyły wizualizacje w postaci ukazujących się tekstów, a w przypadku tej drugiej piosenki pojawiły się także kadry z teledysku.
W tych godzinach trwała wielka ulewa, która wpłynęła na niewielką frekwencję pod "mainem". W końcu większość osób skończyła na występach pod scenami namiotowymi. Niemniej jednak - niech żałują ci co nie byli, bo duet dał jeden z najlepszych występów tego dnia.
Gdy deszcz na chwilę ustał, imprezę rozkręcał DJ Blik z DJ Polkomtelem na Strefie Jelenia. Uczestnikom nie mógł umknąć charakterystyczny wygląd duetu, bowiem pierwszy z nich miał wielką truskawkę na głowie, gdy drugi - kominiarkę. Tutaj mogli się bawić do świetnych brzmień klubowo-house'owych. W swoim secie zawarli muzykę DJ-a Heartstringa, Kettamy, Overmono i Partiboi69. Zdecydowanie porwali do zabawy każdego, kto tylko był w pobliżu.
Od chilloutu po techno: Audioriver to szerokie spektrum elektroniki
W tym samym czasie na scenie Kosmos publiczność rozgrzewała Melania. Tutaj pojawiły się nieoczywiste brzmienia elektro, skupione przede wszystkim wokół ciekawych aranży basu połączonych z tunelowym techno. Frekwencja była całkiem spora, na co mogły wpłynąć zarówno umiejętności DJ-ki oraz intensywna ulewa.
O 21:00 na jej miejsce wszedł duet Darii Kolosovej z Septem. Była to zdecydowana zmiana na szybkie jaśniejsze techno, które hipnotyzowało razem z wizualizacjami pojawiającymi się za didżejami. Czasem przemieniało się w breakbity i czyste electro. Zrobili świetne show, który każdy fan rave'u powinien przeżyć. Warto wspomnieć, że sceny Kosmosi Hybrid zostały postawione w różnicy zaledwie kilkunastu metrów, więc tworzyły dla siebie konkurencję przez cały czas.
Na tym festiwalu fani muzyki elektronicznej mogą na każdej scenie znaleźć coś dla siebie - nieważne, czy są słuchaczami drum'n'bass, czy klubowego house'u. Dlatego, gdy techno set Darii Kolosovej z Septem trwał w najlepsze w Kosmosie, na scenie głównej pojawili się Echonomist i Alexandros Miaris. To był występ idealny dla osób spragnionych chilloutu lub odświeżenia głowy od ciągle dudniących basów. Pomimo wszechobecnego błota, panowie wprowadzili publiczność w plażowy klimat i tym samym dali zapomnieć o niesprzyjającej pogodzie.
Niestety, prawdziwy armagedon był dopiero przed nami. Chwilę po występie duetu rozpętała się gigantyczna ulewa, a wraz z nią przyszła burza. Wtedy cały teren festiwalu wręcz tonął. Zaraz po zejściu ze specjalnych kładek, których nie było spektakularnie wiele, woda sięgała każdemu do kostek.
Jednym z ostatnich występów przed tragicznym ogłoszeniem organizatorów, był set Kolscha na scenie Circus. Porywający występ DJ-a był obfity w melodic techno połączone ze współczesnymi brzmieniami electro i latami 80. Jeden z najpopularniejszych muzyków elektronicznych porwał do tańca cały namiot wypełniony po brzegi.
Przed północą: nagła ewakuacja całego festiwalu
O 23:00 organizatorzy poinformowali uczestników o zamknięciu sceny głównej. Po dokładniejszym rozejrzeniu się okazało się, że muzyka przestała grać również z Hybrid, a także Studio i Park, które były ulokowane z pięknie ozdobionym lesie. Około piętnaście minut później przyszła informacja o natychmiastowej ewakuacji całego festiwalu.
"Wasze bezpieczeństwo jest dla nas najwyższym priorytetem. Wraz ze służbami zabezpieczającymi wydarzenie, podjęliśmy trudną decyzję o zamknięciu imprezy w dniu dzisiejszym. Nie mieliśmy żadnego wyboru. Znad Czech nadchodzi front burzowy, z nawałnicami silniejszymi niż te, których doświadczyliśmy w pierwszych godzinach imprezy. Prosimy Was o wyrozumiałość i cierpliwość. Działamy tak, by w tej trudnej sytuacji udowodnić Wam, że jesteśmy - tak jak przez cały rok - waszym favourite electronic music community. Do końca liczyliśmy, że uda nam się cieszyć muzyką" - napisała w oświadczeniu produkcja Audioriver.
W trakcie ewakuacji ludzie zaczęli przygotowywać na nadchodzący armagedon, a z pola namiotowego musieli uciekać festiwalowicze ze swoimi rzeczami. W okolicach 2:00 z powrotem został otwarty camp.
Rankiem potwierdzono, że drugi dzień Audioriver odbędzie się bez zmian. Dla pechowców, którzy kupili bilety na piątek organizatorzy mieli dobre wieści - wejściówkę z pierwszego dnia mogą wymienić na sobotnią, aby móc cieszyć się muzyką.