Reklama

Wojciech Korda w coraz cięższym stanie. Jego żona również potrzebuje pomocy

Z najnowszego wpisu na facebookowym profilu Polskiej Fundacji Muzycznej dowiadujemy się o stanie Wojciecha Kordy, znanego m.in. z zespołu Niebiesko-Czarni. 77-letni wokalista od lat zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi, pomocy potrzebuje też opiekująca się nim żona Aldona.

Z najnowszego wpisu na facebookowym profilu Polskiej Fundacji Muzycznej dowiadujemy się o stanie Wojciecha Kordy, znanego m.in. z zespołu Niebiesko-Czarni. 77-letni wokalista od lat zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi, pomocy potrzebuje też opiekująca się nim żona Aldona.
Wojciech Korda na Festiwalu w Opolu w 2014 r. /Nikodem T. Jacuk /Reporter

Wojciech Korda występował w zespole Niebiesko-Czarni (posłuchaj!), a później wraz z żoną Adą Rusowicz tworzyli Ada-Korda i Horda. W 1991 r. małżeństwo uczestniczyło w tragicznym w skutkach wypadku. 

Korda został sam z dziećmi - BartłomiejemAnią Rusowicz, która dziś jest dobrze znaną wokalistką. Muzyk porzucił córkę. Od tej pory ich relacje były wrogie.

Reklama

"Prawda jest taka, że przez całe moje dzieciństwo i młodość miałam ojca. Był nim mój wujek, do którego mówiłam "Tato" (...) Z moim biologicznym ojcem do dzisiaj nie mam kontaktu i tym bardziej bulwersuje mnie fakt, że komunikuje się ze mną poprzez media dopiero teraz, kiedy coś mi się w życiu udało i stałam się osobą publiczną" - pisała Ania Rusowicz w 2012 roku.

Korda kilka lat temu doznał pierwszego udaru, kolejne dwa przeszedł w 2015 r. Doszło wówczas do częściowego niedowładu ciała. Rehabilitacje w Piaskach przyniosły wyraźną poprawę, jednak na początku marca 2017 r. muzyk ponownie trafił do szpitala. Badania wykazały, że miał czwarty udar.

W sumie do tej pory ma za sobą co najmniej sześć udarów, które spowodowały upośledzenie stanu całego organizmu. Z wpisu na facebookowym profilu Polskiej Fundacji Muzycznej dowiadujemy się, jak obecnie wygląda jego stan.

"W wyniku tracheostomii oddycha przez respirator, odżywia się przez PEG do żołądka i kolejną rurką bezpośrednio jelitowo - nad tym wszystkim co dzień panuje pani Aldona, bo jeden błąd i płyny lub gazy się mieszają lub kumulują - można się zadławić i udusić - taki kryzys mieli latem zeszłego roku. Wojtek ma poza tym parkinsonizm poudarowy, czyli sztywne kończyny. Wymaga codziennej rehabilitacji, bo mimo pozycji leżącej musi się co dzień obracać by pobudzać krążenie w całym organizmie" - czytamy.

Wspomniana pani Aldona to żona Wojciecha Kordy, która się nim cały czas opiekuje.

"Pani Aldona nie pracuje, ma maleńką emeryturę, nie ma czasu, jest całodobowym serwisem medycznym i pogotowiem ratunkowym - jest cichą bohaterką codziennej walki o zdrowie i życie. Staramy się od lat w Fundacji zbierać na ich mozolne i trudne życie, zeszłoroczny 1% dał tyle, że na kilka kolejnych miesięcy wynajęliśmy łóżko medyczne do korzystania domowego, wsparliśmy zakupy niezbędnych rzeczy, opału - to wystarczy do lutego. Pani Aldona nie ma siły, żyje praktycznie z dnia na dzień, ale dalej będzie bieda, jeśli nie pomożemy" - czytamy dalej.

Polska Fundacja Muzyczna apeluje o wpłaty na ich rzecz.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wojciech Korda | Niebiesko-Czarni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy