Ukryty przekaz Katy Perry w "Chained To The Rhythm"?
17 milionów wyświetleń w ciągu trzech dni zaliczył nowy klip Katy Perry do utworu "Chained To The Rhythm". Teledysk wokalistki zachwycił spore grono internautów, a część osób zaczęła doszukiwać się w nim drugiego dna.
Utwór "Chained To The Rhythm" to pierwszy singel z nadchodzącej płyty Katy Perry.
Teledysk do piosenki został nakręcony w ciągu trzech styczniowych dni na terenie parku Six Flags Magic Mountain w kalifornijskiej Valencii. Za kamerą stanął Matthew Cullen (m.in. Jay Z, Beck), który współpracował wcześniej z Katy Perry przy teledyskach do "Dark Horse" i "California Gurls".
Piosenka została nagrana razem z wnukiem Boba Marleya, Skipem Marleyem. Do współpracy przy numerze Perry zaprosiła również Się i producenta Maxa Martina.
Teledysk, w którym główna bohaterka, Rose (w tej roli sama Perry), trafia do parku rozrywki, wzbudził sporo podejrzeń wśród jej fanów. Kolorowy obrazek do piosenki zawiera według internautów ukryte znaczenia.
Sympatycy talentu Perry spodziewali się politycznego przesłania w jej nowym teledysku. Przypomnijmy, że wokalistka mocno zaangażowała się w kampanię prezydencką Hillary Clinton. Po zwycięstwie Donalda Trumpa gwiazda postanowiła wziąć aktywny udział w protestach przeciwko jego działalności.
Po publikacji "Chained To The Rhythm" fani szybko przeanalizowali tekst wokalistki, którym padają m.in. stwierdzenia dotyczące życiu w utopii, życiu w bańce mydlanej, konformizmie i podążaniu z prądem. W momencie, gdy teledysk Perry pojawił się w sieci rozpoczęło się szukanie drugiego dna.
Oglądający klip wyszukali kilkanaście różnych szczegółów, w których Katy mogła ukryć głębsze znaczenie. Doszukano się przede wszystkim odniesień do pomysłów Donalda Trumpa.
W jednej ze scenek widzimy, jak ludzie wystrzeliwani są z katapulty za ogromny płot. Szybko powiązano to z polityką nowego prezydenta USA, wobec uchodźców i imigrantów. Przypomnimy, że Trump tymczasowo zamknął granice dla muzułmanów z siedmiu krajów (po decyzji sądu federalnego zakaz został cofnięty), a przede wszystkim zapowiedział, że Stany zbudują mur na granicy z Meksykiem, za który zapłacą ich sąsiedzi.
Na kolejnym kadrze widzimy kolejkę o nazwie "Bombs Away", która w rzeczywistości ma być obawą Perry przed posiadaniem dostępu Trumpa do broni nuklearnej. Inni dopatrzyli się tam natomiast działań USA na Bliskim Wschodzie (amerykańskie bomby spadały na Irak, Syrię, Afganistan i Libię).
W teledysku pojawiły się również nawiązania do "amerykańskiego snu" oraz jego końca w 2007 roku. Media uznały, że jego koniec nastąpił w momencie wybuchu kolejnego kryzysu gospodarczego, w trakcie którego wielkie instytucje finansowe bankrutowały (m.in. Goldman Sachs), a ludzie tracili swój majątek i domy. W klipie pojawiają się ogromny napis "The American Dream Drop", a także fragment, w którym domki z rodzinami zostają wrzucone na karuzelę.
Perry według internautów zauważyła również za duży wpływ mediów społecznościowych na życie człowieka, pokazując m.in. zbytnie przywiązanie do smartfonów oraz facebookowych reakcji.
W sieci pojawiła się również inna teoria spiskowa, według której Katy Perry wcale nie atakuje Donalda Trumpa, a po raz kolejny wysyła przekaz o byciu iluminatką. Grupa zapaleńców szukająca członków tajnej organizacji w show-biznesie już wcześniej zainteresowała się klipami wokalistkami. Pod lupę brano m.in. "Dark Horse" oraz "E.T."
Teraz w sieci pojawiło się kilka filmików, które mają udowodnić, że Katy Perry należy do zakonu iluminatów i wcale się z tym nie kryje. Co ciekawe, zwolennicy tej teorii powołują kilkakrotnie na te same kadry z klipów, co fani Perry, próbujący udowodnić atak na Trumpa.
Bardziej prawdopodobny i mniej surrealistyczny wydaje się jednak kolejny atak piosenkarki na nowego prezydenta Stanów. Ostatnie występy wokalistki na Grammy oraz Brit Awards również dotyczyły jego osoby. W Londynie kontrowersyjny milioner został przedstawiony jako kościotrup (wraz z kościotrupem, który miał obrazować premier Wielkiej Brytanii, Theresę May).