Sinead O’Connor: 500 euro za 3 koncerty
Gwiazda za trzy koncert miała otrzymać zaledwie niewielką część tego, co zarobiła jej agentka. Jak się jednak okazało, wokalistka nie widziała na oczy nawet tej małej sumy.
O’Connor dała w maju trzy występy w Niemczech (od 13 do 17 maja). Koszty organizacji imprez pochłonęły ponad 47 tysięcy euro, jednak jak się okazało większość tej kwoty nie trafiło do artystki, a do jej agentki Rity Zappador oraz agencji Modus In Rebus.
Łącznie nieuczciwi współpracownicy zgarnęli prawie dwanaście tysięcy euro (dokładnie 11.700). O’Connor na swoim Facebooku udostępniła rozliczenie kosztów, ostro wypowiadając się o swojej byłej menedżerce:
"Zadaniem artystów jest kręcić tyłkiem i śpiewać. Zadaniem menedżerów jest dopuścić, by nikt nas nie naciągał" - napisała gwiazda, dodając, również iż została "wydymana" przez Zapator i Modus In Rebus.
Co ciekawe, wokalistka nie otrzymała nawet swoich 500 euro.
Sinead powiedziała, że sprawa będzie miała swoją kontynuację w sądzie: "Oni wszyscy powinni zapewnić sobie teraz prawnika i przygotować się na kontrolę" - oświadczyła artystka.
Irlandka już wcześniej zgłosiła oszustwo Zappador do irlandzkiej policji. O’Connor ma bowiem w pamięci również zaległe 20 tysięcy euro, których nie otrzymała od swojej agentki, a miała je otrzymać w ramach ubezpieczenia za odwołane koncerty.
Zobacz rozliczenie O'Connor za koncerty w Niemczech: