Polska uwielbia Eurowizję Junior. Inne kraje uważają, że jest zbyt brutalna dla dzieci
Eurowizja Junior przeżywa od kilku lat w Polsce sporą popularność. Konkurs cieszy się w naszym kraju największym zainteresowaniem wśród wszystkich członków Europejskiej Unii Nadawców, a nasze reprezentantki trzykrotnie stawały na podium (dwukrotnie wygrywały). Tymczasem niektóre kraje odmawiają udziału w Eurowizji dla dzieci, tłumacząc, że jest ona szkodliwa.
Eurowizja Junior w tym roku odbyła się w Armenii, a zwycięzcą okazał się 13-letni reprezentant Francji, Lissandro z piosenką "Oh Maman!". Laura Bączkiewicz w konkursie zajęła 10. miejsce.
Tegoroczny konkurs Eurowizji Junior globalnie obejrzały 33 miliony widzów. Ponownie - czwarty raz z rzędu - najwięcej widzów wydarzenie przyciągnęło w Polsce.
Nie ma w tym nic dziwnego. TVP mocno promuje wykonawców występujących na młodej Eurowizji. W ostatnich kilku latach zaliczyliśmy również kilka sporych sukcesów. Roksana Węgiel wygrała konkurs w 2018 roku, a Viki Gabor rok później. O krok od zwycięstwa była natomiast Sara James w 2021 roku. Polska również dwukrotnie organizowała konkurs - w Gliwicach i Warszawie.
Co prawda polski nadawca publiczny nie zapowiedział jeszcze startu w 2023 roku, ale wydaje się, że jest to formalność. Udział w kolejnej Eurowizji Junior zapowiedziały już: Armenia, Francja, Gruzja, Hiszpania, Holandia, Niemcy i Wielka Brytania.
Wielkim przeciwnikiem Eurowizji Junior są natomiast kraje skandynawskie - Dania, Norwegia i Szwecja. Jak zauważa serwis Eurowizja.org Europejska Unia Nadawców od lat próbuje przyciągnąć te kraje do dziecięcego formatu. Bezskutecznie.
"Jestem świadoma, że Eurowizja Junior zmieniła się na przestrzeni lat, a także odpowiedziała na krytykę widowiska ze strony DR, która była przyczyną naszego wycofania się w 2006 roku. Jednak Eurowizja Junior nie jest obecnie dla nas ani priorytetem, ani konkursem, w którym chcielibyśmy uczestniczyć. [...] W MGP, który organizujemy, każdy uczestnik jest zwycięzcą. Skupiamy się na wykonaniu tego zadania, wierząc, że jest ono odpowiednie dla dzieci" - zakomunikowała dyrektor programów dziecięcych w DR, Marlene Boel.
Podobne zdanie na temat konkursu, który tworzy podsyca rywalizację między dziećmi i naraża je na niepotrzebny stres oraz hejt w internecie, mają przedstawiciele norweskiej telewizji.
NRK uznała Eurowizję Junior za "zbyt brutalną". Dodatkowo Norwedzy nie chcą wracać do konkursu ze względu na oszczędności.
Dyskusja wokół Eurowizji Junior i zasadności konkursu wybuchła ponownie po tegorocznym konkursie. Uczestnicy narzekali na problemy zdrowotne. Mogła przyczynić się do tego m.in. ceremonia otwarcia zorganizowana na świeżym powietrzu przy ujemnych temperaturach w Erywaniu.
Problematycznie zrobiło się też na oficjalnym Instagramie Eurowizji Junior, gdzie organizatorzy musieli wyłączyć komentarze ze względu na wulgarne komentarze pod adresem tegorocznego zwycięzcy.