Podłe zachowanie wobec Roksany Węgiel. Padła ofiarą fake newsa
"Roksana Węgiel zabrana karetką z podejrzeniem koronawirusa" - taki fałszywy artykuł krążył po sieci w ciągu ostatni dni. Menedżement artystki w rozmowie Konkret24 zapowiedział, że podejmie odpowiednie kroki w sprawie.
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach Roksana Wegiel na przełomie lutego i marca wyjechała na Dominikanę, dokąd wybrała się w ramach akcji "Eska odwołuje zimę". Towarzyszą jej ojciec Rafał oraz brat Maksymilian.
"Jestem na Dominikanie, jest niesamowicie! Z każdym takim wyjazdem zdaje sobie sprawę jak ważna jest znajomość języka angielskiego. Również zauważyłam, że osiągamy więcej, kiedy stawiamy sobie konkretny cel" - napisała na Instagramie.
W tym czasie w Polsce ktoś próbował wykorzystać panikę związaną z koronawirusem i rozpuścił po sieci fake newsa, według którego Roksana Węgiel trafiła do szpitala w związku z zarażeniem.
"Roksana Węgiel zabrana karetką z podejrzeniem koronawirusa. Zobacz nagranie" - informowała fałszywa strona, która kierowała na portal z ankietami. Po interwencji dziennikarzy Konkret24 strona zniknęła z sieci.
Na post na Facebooku zareagowano ponad 17 tys. razy. W przeszłości ta sama strona żerowała na Roksanie Węgiel, publikując m.in. fałszywe informacje o wycieku jej nagich zdjęć.
"Roksana Węgiel i koronawirus to gwarancja tysięcy odsłon" - mówił Konkret24 Adam Haertle z portalu Zaufana Trzecia Strona poświęconego bezpieczeństwu w sieci.
"Dzisiaj się dowiedziałam, że zostałam zabrana karetką z podejrzeniem koronawirusa spod mojego domu w Jaśle... No nieźle. Pozdrawiam wszystkich, którzy wymyślają takie rzeczy, z Dominikany" - napisała na Instastories sama zainteresowana.
"Opisana przez stronę sytuacja nigdy nie miała miejsca. Artystka jest zdrowa. W momencie publikacji przebywała w podróży zagranicznej z jedną z polskich rozgłośni radiowych w ramach ich corocznej kampanii promocyjnej" - oświadczył w rozmowie Konkret24 Max Laskowski z menedżementu artystki.
"Nasz dział prawny już się tym zajmuje. Wierzę, że niedługo te informacje znikną z sieci. Nie wiem, dlaczego coś takiego powstało. To smutne, że ktoś poświęca czas na tworzenie w sieci takich głupot" - dodał.