Reklama

Pablo Hasel skazany za obrażenie króla Hiszpanii. Wybuchły zamieszki

Hiszpańska policja siłą doprowadziła do więzienia rapera Pablo Hasela. Został skazany za gloryfikowanie terroryzmu i obrazę króla. Po jego aresztowaniu na ulicach wybuchły zamieszki. Policja musiała użyć gumowych kul.

Hiszpańska policja siłą doprowadziła do więzienia rapera Pablo Hasela. Został skazany za gloryfikowanie terroryzmu i obrazę króla. Po jego aresztowaniu na ulicach wybuchły zamieszki. Policja musiała użyć gumowych kul.
Pablo Hasel ukrywał się na terenie uniwersytetu w Leridzie /Lorena Sopêna I Lòpez /Getty Images

We wtorek, 16 lutego, przed 7.00 kilkudziesięciu funkcjonariuszy przypuściło szturm na budynek, w którym zabarykadował się hiszpański raper. Pablo Haselowi towarzyszyło kilkuset jego sympatyków, głównie działaczy anarchistycznych i separatystycznych organizacji. Część z nich utrudniało policyjną akcję oraz skandowało hasła poparcia dla artysty.

Na początku lutego Pablo Hasel ogłosił, że otrzymał wezwanie do odbycia 9-miesięcznej kary więzienia zasądzonej mu w 2018 r. za pochwalanie terroryzmu oraz użycie obraźliwych słów wobec króla Hiszpanii.

Reklama

Od kilku dni raper wzywał swoich sympatyków do organizowania manifestacji poparcia dla niego oraz jego przekonań. Oskarżał też władze Hiszpanii o prześladowanie go z powodów światopoglądowych oraz o próby ograniczania wolności słowa.

W lutym pod petycją popierającą Pablo Hasela podpisało się ponad 200 artystów, w tym m.in. reżyser Pedro Almodovar oraz aktor Javier Bardem. Wezwali oni władze Hiszpanii od odstąpienia od wykonania wyroku wobec katalońskiego rapera.

Hasel podczas swoich koncertów oraz w sieciach społecznościowych lżył króla Hiszpanii, sądy tego kraju oraz aparat bezpieczeństwa, nazywając go "nazistowskim". Pochwalał też grupy terrorystyczne, takie jak baskijska ETA. W 2014 r. raper został skazany na dwa lata więzienia. Zakończona w 2020 r. procedura odwoławcza nie przyniosła rezultatu, choć skróciła karę do dziewięciu miesięcy odsiadki.

Po jego aresztowaniu na ulicach wielu hiszpańskich miast pojawiły się tłumy protestujących. Największe manifestacje odbyły się w Gironie - według policji było tam ok. 5 tys. osób - oraz w innych miastach Katalonii.

Demonstrujący zwolennicy Hasela i obrońcy wolności słowa atakowali policję butelkami i kamieniami, dopuścili się również podpaleń. Policja użyła gumowych kul. W wyniku interwencji co najmniej 30 osób zostało rannych, a kilkanaście aresztowanych. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pablo Hasel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy