Nie żyje Mirosław Obłoński. Spoczął na cmentarzu Podgórskim w Krakowie
Oprac.: Mateusz Kamiński
Mirosław Obłoński, związany przez lata z Piwnicą pod Baranami piosenkarz i autor tekstów, spoczął w piątek na cmentarzu Podgórskim w Krakowie. Artystę żegnała rodzina, przyjaciele i krakowskie środowisko twórcze.
Mirosław Obłoński zmarł 23 października w wieku 85 lat. Od 1958 r. był związany z Piwnicą pod Baranami. W piątek 3 listopada został pochowany na krakowskim cmentarzu.
Artysta ukończył historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zasłynął w 1964 roku na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, gdzie (wraz z Piwnicą pod Baranami) otrzymał I nagrodę. Rok później także został doceniony, tym razem za utwór "Niebieska patelnia" w duecie z Ewą Sadowską (zdobyli wyróżnienie).
W 1973 roku rozpoczął współpracę z Redakcją Rozrywki OTV Kraków, a w 1985 roku uzyskał eksternistyczny dyplom aktora. Był także koordynatorem pracy artystycznej, redaktorem programowym i zastępcą dyrektora w wielu teatrach, m.in. w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu, Teatrze Stu i Starym Teatrze w Krakowie.
"Miki Obłoński z Piwnicą związany był przez 60 lat. Szczycimy się, że w Piwnicy występują w zasadzie cztery już pokolenia i Miki należał do tego pierwszego pokolenia. Był u zarania kabaretu i był czynny do końca, występował jeszcze w grudniu ubiegłego roku" - wspominał w rozmowie z PAP krótko po śmierci artysty dyrektor Piwnicy pod Baranami Bogdan Micek.
"Występował na co dzień w każdą sobotę. Z Piwnicą jeździł również na koncerty zarówno w kraju, jak i za granicą. Był to niezwykle wrażliwy, empatyczny człowiek, artysta" - podkreślił.
Nie żyje Mirosław Obłoński. Artysta Piwnicy pod Baranami miał 85 lat
Tak wspominał go Andrzej M. Kobos w publikacji "Przychodzimy, odchodzimy leciuteńko na paluszkach":
"Miki Obłoński, od roku 1959 amant 'Piwniczny', śpiewał różne męskie piosenki, jak 'Kochać nie warto, lubić nie warto, jedno co warto, to upić się warto' Mariana Hemara (choć nawet w 'Piwnicy' cenzorzy nie pozwalali wymieniać tego nazwiska). W programie Kochać nie warto, razem z Krzysiem Litwinem perwersyjnie rozcinali, przyprawiali i piekli kurczaka (wtedy jeszcze kurczaki można było kupić w Polsce bez kartek). (Po programie, tegoż upieczonego kurczaka konsumowali wybrańcy, zapijając wódeczką.). Miki i Tadeusz Kwinta śpiewali razem - 'Wędrowali szewcy krawcy aż na Babią Górę, spotkali Madame Pompadour, zatkali jej ...'. Z Ewą Demarczyk Miki śpiewał bardzo smutny utwór Zygmunta Koniecznego do wierszy Leśmiana i Rilkego 'Samotność'. W programie Łaska Imperatora, z imperatorską dykcją i posturą wygłaszał instrukcje posłuszeństwa dla Polaków, wydaną przez Imperatora Wszech Rosji, Aleksandra I".
Choć od 2003 roku był na emeryturze, to nadal pojawiał się na deskach Piwnicy pod Baranami.