Reklama

Nie żyje Mirosław Obłoński. Spoczął na cmentarzu Podgórskim w Krakowie

Mirosław Obłoński, związany przez lata z Piwnicą pod Baranami piosenkarz i autor tekstów, spoczął w piątek na cmentarzu Podgórskim w Krakowie. Artystę żegnała rodzina, przyjaciele i krakowskie środowisko twórcze.

Mirosław Obłoński, związany przez lata z Piwnicą pod Baranami piosenkarz i autor tekstów, spoczął w piątek na cmentarzu Podgórskim w Krakowie. Artystę żegnała rodzina, przyjaciele i krakowskie środowisko twórcze.
Mirosław Obłoński zmarł 23 października 2023 roku /Tadeusz Koniarz /Reporter

Mirosław Obłoński zmarł 23 października w wieku 85 lat. Od 1958 r. był związany z Piwnicą pod Baranami. W piątek 3 listopada został pochowany na krakowskim cmentarzu.

Artysta ukończył historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zasłynął w 1964 roku na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, gdzie (wraz z Piwnicą pod Baranami) otrzymał I nagrodę. Rok później także został doceniony, tym razem za utwór "Niebieska patelnia" w duecie z Ewą Sadowską (zdobyli wyróżnienie).

W 1973 roku rozpoczął współpracę z Redakcją Rozrywki OTV Kraków, a w 1985 roku uzyskał eksternistyczny dyplom aktora. Był także koordynatorem pracy artystycznej, redaktorem programowym i zastępcą dyrektora w wielu teatrach, m.in. w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu, Teatrze Stu i Starym Teatrze w Krakowie. 

Reklama

"Miki Obłoński z Piwnicą związany był przez 60 lat. Szczycimy się, że w Piwnicy występują w zasadzie cztery już pokolenia i Miki należał do tego pierwszego pokolenia. Był u zarania kabaretu i był czynny do końca, występował jeszcze w grudniu ubiegłego roku" - wspominał w rozmowie z PAP krótko po śmierci artysty dyrektor Piwnicy pod Baranami Bogdan Micek

"Występował na co dzień w każdą sobotę. Z Piwnicą jeździł również na koncerty zarówno w kraju, jak i za granicą. Był to niezwykle wrażliwy, empatyczny człowiek, artysta" - podkreślił.

Nie żyje Mirosław Obłoński. Artysta Piwnicy pod Baranami miał 85 lat

Tak wspominał go Andrzej M. Kobos w publikacji "Przychodzimy, odchodzimy leciuteńko na paluszkach"

"Miki Obłoński, od roku 1959 amant 'Piwniczny', śpiewał różne męskie piosenki, jak 'Kochać nie warto, lubić nie warto, jedno co warto, to upić się warto' Mariana Hemara (choć nawet w 'Piwnicy' cenzorzy nie pozwalali wymieniać tego nazwiska). W programie Kochać nie warto, razem z Krzysiem Litwinem perwersyjnie rozcinali, przyprawiali i piekli kurczaka (wtedy jeszcze kurczaki można było kupić w Polsce bez kartek). (Po programie, tegoż upieczonego kurczaka konsumowali wybrańcy, zapijając wódeczką.). Miki i Tadeusz Kwinta śpiewali razem - 'Wędrowali szewcy krawcy aż na Babią Górę, spotkali Madame Pompadour, zatkali jej ...'. Z Ewą Demarczyk Miki śpiewał bardzo smutny utwór Zygmunta Koniecznego do wierszy Leśmiana i Rilkego 'Samotność'. W programie Łaska Imperatora, z imperatorską dykcją i posturą wygłaszał instrukcje posłuszeństwa dla Polaków, wydaną przez Imperatora Wszech Rosji, Aleksandra I".

Choć od 2003 roku był na emeryturze, to nadal pojawiał się na deskach Piwnicy pod Baranami.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mirosław Obłoński | nie żyje | pogrzeb | Piwnica pod Baranami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy