Nie żyje Eddie Harsch, były muzyk The Black Crowes

Eddie Harsch, który w latach 1991 – 2006 działał w grupie The Black Crowes, zmarł w piątek (4 listopada) w Toronto.

Eddie Harsch (po prawej) wraz z kolegami z The Black Crowes na okładce płyty "By Your Side"
Eddie Harsch (po prawej) wraz z kolegami z The Black Crowes na okładce płyty "By Your Side" 

Na razie nie ujawniono przyczyny śmierci muzyka. Wiadomo było, że Harsch przygotowywał się do wspólnych występów z Richem Robinsonem, z którym stworzył nowy projekt The Magpie Salute. Pierwsze koncerty miały odbyć się na początku 2017 roku.

Śmierć Harscha potwierdził Robinson w mediach społecznościowych:

"Z wielkim żalem informujemy, że nasz przyjaciel Eddie Harsch nie żyje. Był genialnym muzykiem z wielkim sercem. Zapamiętamy Eddiego dzięki jego muzyce, poczuciu humoru i pozytywnemu nastawieniu do życia" - napisał gitarzysta.

Eddie Harsch rozpoczął swoją przygodę z The Black Crowes w 1991 roku.  Z zespołem współpracował aż do 2006 roku. Wtedy też został zastąpiony przez Roba Cloresa. Razem z formacją nagrał pięć albumów studyjnych (największą popularnością cieszył się wydany w 1992 roku album "The Southern Harmony & Musical Companion", który znalazł się nawet na pierwszym miejscu listy Billboard).

W momencie zawieszenia działalności The Black Crowes w 2002 roku, Harsch zajął się projektami pobocznymi. Dołączył do grupy Bulldog oraz był basistą w formacji Detroit Cobras. Po reaktywacji działał w The Black Crowes przez rok.

W 2016 roku muzyk założył grupę The Magpie Salute, w której działali Rich Robinson oraz Marc Ford i Sven Pipen. Pierwszy koncert w Nowym Jorku, zaplanowany na 19 stycznia 2017 roku, został wyprzedany.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

Andrzej Zaucha (1949-1991)Interia.tv