Nick Cave wychodzi z mroku

W 1999 roku Nick poślubił Angielkę Susie Bick i to zmieniło jego dotychczasowe widzenie świata. Poprzez muzykę i teksty z najnowszego albumu Cave da nam do zrozumienia, że przestał patrzyć na świat wyłącznie w ciemnych barwach.

"Czułem, że zbliżam się do czegoś nowego, co dotyczyło mojej pracy i również związków z kobietami. Poczucie strachu i paniki, które dotychczas charakteryzowało moje spojrzenie na wiele spraw, nie występuje. Kiedyś miałem wrażenie, iż jestem blisko czegoś, lecz zawsze mi się to wymykało. Gdy ma się 43 lata, związek nie jest czymś, co wybucha trwającym kilka miesięcy uczuciem, a potem się rozpada. Odkryłem, że niektóre sprawy idą dobrze, niektóre zaś źle, ale można przezwyciężyć trudności i kochać osobę jeszcze mocniej" - wyjaśnia swoje obecne nastawienie Nick Cave.

Na rodzinne szczęście artysty składają się prócz małżonki także synowie, bliźniaki Earl i Arthur, łódź oraz dom w północno-zachodnim Londynie. Cave ponoć nie może słuchać swoich płyt przepojonych smutnymi tekstami, które były następstwem nieudanych związków. Do nich zalicza się m.in. jego album "Boatman's Call".

"Moje teksty osiągnęły wręcz histeryczny poziom w czasie nagrywania tej płyty. W bardzo dramatyczny sposób odzwierciedlały to, co wówczas działo się w moim życiu" - opowiada muzyk.

Ci, którzy oczekują od artysty tekstów o mrocznej stronie ludzkiej egzystencji, nie zawiodą się. Takie na nowej płycie "No More Shall We Apart" mają przeważać. Obok nich znajdą się jednak także piosenki opisujące szczęśliwy wymiar życia człowieka, np. "Love Letter", czy utwór tytułowy.

Oprócz albumu, w kwietniu pojawi się także antologia tekstów Nicka Cave'a, którą wyda angielskie wydawnictwo Penguin.

Przypomnijmy, że muzyk wraz z zespołem The Bad Seeds wystąpi w Polsce. Jedyny koncert artysty odbędzie się 25 maja w Hali Ludowej, we Wrocławiu.