Namawiał fana do skoku z balkonu. Travis Scott pozwany
Fan, który wiosną odniósł poważne obrażenia w trakcie koncertu Travisa Scotta, skierował do sądu pozew przeciwko raperowi.
Do incydentu z udziałem rapera doszło pod koniec kwietnia tego roku w Nowym Jorku. W pewnym momencie Travis Scott ze sceny zaczął zachęcać jednego z fanów, aby skoczył z balkonu w tłum. Raper zapewniał, że publiczność zaasekuruje chłopaka.
"Widzę cię. Zrobisz to? Nie kłamię. Włączcie światła. Nie bój się. Złapią cię. Nie bój się!" - namawiał fana Travis Scott.
Przekonany nastolatek skoczył, jednak nikt go nie złapał. Chłopak złamał nogę, jednak dużo poważniejszych obrażeń doznał Kyle Green, na którym wylądował skaczący z balkonu (uszkodzony kręgosłup, częściowy paraliż, złamana prawa kostka i lewy nadgarstek).
Green pozwał więc Travisa Scotta, zarządcę klubu, firmę ochroniarską oraz menedżera rapera - Davida Stromberga. Zdaniem Kyle'a gwiazdor podjudzał tłum, co doprowadziło do tragedii.
Sam Travis nie ustosunkował się w żaden sposób do zarzutów. Krótko po wypadku na koncercie zapewnił natomiast, że bezpieczeństwo na jego imprezach to priorytetowa sprawa, a ponadto deklarował pomoc skaczącemu fanowi.
Przypomnijmy, że w tym roku Scott pojawił się również w Polsce. Podczas koncertu na Kraków Live Festival zaprosił na scenę fana na wózku.