Meat Loaf wraca do zdrowia. Rockman schudł 27 kg
Pamiętany z przeboju "I'd Do Anything for Love (But I Won't Do That)" i bestsellerowej trylogii "Bat Out of Hell" wokalista Meat Loaf zapowiada powrót do muzyki. 71-letni rockman po upadku na scenie spędził miesiąc w szpitalu, a rekonwalescencja pochłonęła pół roku. W tym czasie znany od zawsze z obfitych kształtów Amerykanin schudł prawie 30 kg.
Na początku maja Meat Loaf brał udział w spotkaniu z fanami podczas 2019 Texas Frightmare Weekend w Dallas.
Do sieci trafiło wideo, na którym widać, jak 71-letni rockman traci równowagę i spada z podwyższenia.
Na skutek upadku Meat Loaf trafił do szpitala, gdzie okazało się, że muzyk złamał obojczyk.
W ubiegłych latach rockman już kilkakrotnie wywracał się na scenie. W 2016 r. przeszedł operację pleców, jednak ostatnio ból uniemożliwiał mu koncertowanie.
"Moje plecy po czterech operacjach mają się lepiej. Mój głos ma się wspaniale, gdy zbieram materiał na kolejny album" - informuje Meat Loaf po dłuższej przerwie.
Kłopoty zdrowotne rockmana sprawiły, że towarzyszący mu muzycy na koncerty zaangażowali zwycięzcę 13. edycji amerykańskiego "Idola" Caleba Johnsona. Sam Meat Loaf zaakceptował ten pomysł, do tej pory wyśmiewając doniesienia mediów, że planował ruszyć w trasę bez śpiewania.
"W ostatnim tygodniu spotkałem się na kolacji z Paulem i Randym [Crookiem i Flowersem, gitarzystami z zespołu Meat Loafa] - będziemy znów razem koncertować i razem nagrywać. Zdarzyłoby się to wcześniej, ale upadek w Dallas zabrał mi pół roku" - pisze rockman na Facebooku, zapowiadając pierwsze występy jeszcze pod koniec tego roku.
70-tka Meat Loafa
Na koniec 71-letni wokalista ujawnił, że schudł ponad 31 kg, ale "odzyskał" 4,5 kg. W sumie waga "Klopsa" (taki pseudonim nadał mu w czasach szkolnych jego trener footballu) w ostatnim czasie spadła o ok. 27 kg.