Maryla Rodowicz: Energię mam z kosmosu
We wrześniu, w Opolu, obchodziła 50-lecie swojej kariery artystycznej. Ale mijający rok był także trudnym w życiu Maryli Rodowicz z powodów osobistych. Gwiazda stara się jednak skupiać na pozytywach. "Nie lubię narzekać" - podkreśla.
Po 30 latach kończy się małżeństwo Maryli Rodowicz z biznesmenem Andrzejem Dużyńskim, który wyprowadził się z ich wspólnego domu w Konstancinie. Piosenkarka złożyła w sądzie pozew o rozwód. Jakby tego było mało, w wieku 93 lat zmarła matka Rodowicz. Mimo tych okoliczności, gwiazda stara się zachować optymizm i dobrze ocenia mijający rok.
"Wszystkie swoje lata lubię, dlatego że nie lubię narzekać. Jakbym narzekała, to bym zgrzeszyła. 15 września ukazała się moja nowa płyta, ruszyłam w trasę koncertową, gram co parę dni koncert, mam świetną publiczność, robię to, co kocham" - przyznaje Rodowicz w rozmowie z PAP Life.
Skąd jednak czerpie energię? "Energię mam z kosmosu. Zawsze miałam dużo energii. Bardzo lubię jesień, bardzo lubię, jak pada deszcz" - tłumaczy piosenkarka.
Gwiazda z radością czeka też już na święta. "Świąt się nie mogę doczekać. Po prostu uwielbiam święta Bożego Narodzenia. Uwielbiam to zamieszanie z choinką, z zapachem choinki, prezenty w ostatniej chwili zawsze pakuję. Bardzo lubię przygotowywania w kuchni, te zapachy grzybów. Naprawdę nie mogę się doczekać. Poza tym wszystkie dzieci przyjadą, więc będę miała dla kogo gotować" - mówi Rodowicz.