Mary Komasa we współpracy z Paolą Kudacki (teledysk "Oh Lord")
Mary Komasa zaprezentowała teledysk do utworu "Oh Lord" z jej debiutanckiego albumu. Klip wyreżyserowała znana fotografka, Paola Kudacki.
Debiutancki album Mary Komasy zatytułowany po prostu jej imieniem i nazwiskiem ukazał się w marcu 2015 roku. Wokalistka opublikowała teledysk do kolejnego singla z płyty, czyli utworu "Oh Lord".
Reżyserią klipu zajęła się fotografka związana z branżą modową i nie tylko, Paola Kudacki. Kobieta zrealizowała teledysk na Brooklynie przy użyciu wyłącznie iPhone’a. Paoli zależało wykorzystaniu jak najmniejszej ilości sprzętu, aby z łatwością móc śledzić Mary w drodze z parku na ulicę, na plaży czy w metrze.
Paola i Mary poznały się w Nowym Jorku, gdzie fotografka po wysłuchaniu albumu Mary zaproponowała jej zrealizowanie klipu. Sama piosenka jest osobistą i epicką opowieścią o zemście i odkupieniu, ukazującą pełen emocji i ekspresji wokal Mary. Charakterystyczne brzmienie utworu powstało dzięki wykorzystaniu elementów muzyki filmowej, ciężkiego rocka, bluegrass’u oraz nowoczesnej elektroniki.
Paola Kudacki fotografuje gwiazdy dla takich pism jak "25 Magazine", "Vogue", "Harper’s Bazaar" czy "Time Magazine". Na swoim koncie ma portrety wielu modelek, muzyków i aktorów, w tym m.in. Salmy Hayek, Taylor Swift, Anji Rubik, Amy Adams i Chritopha Waltza.
W czarno-białym teledysku widzimy Mary Komasę. W wideo pojawiają się również ujęciach nagich aktorów.
Zobacz teledysk "Oh Lord":
Przypomnijmy, że sporo kontrowersji wzbudził poprzedni teledysk Mary Komasy "Lost Me", w którym ona i supermodelka Anja Rubik występują topless. Wokalistka przyznała w rozmowie z Interią, że nie spodziewała się, iż sceny nagości będą tak dużą sensacją, gdyż w ogóle nie to było zamierzeniem twórców.
- Myślałam, że większą kontrowersją będą same granaty niż nagość. Byłam zszokowana, że nagość jeszcze budzi tyle kontrowersji. Mój tata mi zawsze mówi: "Ta nagość w twoim wideo jest taka 'gombrowiczowska', dochodzi się do tych pierwszych warstw". I rzeczywiście coś takiego było, ta nagość była kompletnie niewinna, w ogóle nie erotyczna. Chodziło o to, żeby niewinnie dojść do siebie, do swojego ego, stanąć twarzą w twarz z rzeczywistością. Dla mnie zupełnie nie jest kontrowersyjny, raczej emocjonalny - tłumaczyła Komasa.