Marek Karewicz nie żyje. Słynny fotograf i dziennikarz miał 80 lat
Marek Karewicz, polski fotograf, dziennikarz muzyczny, prezenter, autor wielu okładek płytowych oraz promotor muzyki jazzowej zmarł w wieku 80 lat. Pracował z największymi gwiazdami nie tylko polskiej sceny muzycznej.
Marek Karewicz to jeden z najbardziej znanych w Europie fotografików muzycznych i jedna z najbarwniejszych postaci polskiej estrady.
Sam o sobie mówi, że z wielkich świata jazzu nie udało mu się sfotografować jedynie Louisa Armstronga, ale za to pił wódkę z Rolling Stonesami. W jego archiwum ukryta jest prawie cała historia polskiego jazzu i big beatu oraz panteon największych gwiazd światowej muzyki jazzowej.
Jest też autorem ponad tysiąca okładek płytowych, z których "Blues Breakout" uważany jest za najlepszą w historii.
Karewicz fotografią zajmował się od końca lat 50. Studiował na Wydziale Operatorskim Państwowej Wyższej Szkoły filmowej w Łodzi. Fotografował między innymi koncert zespołu The Rolling Stones w Warszawie w 1967 roku i ostatnią trasę koncertową Milesa Davisa.
Przez ostatnie pół wieku Karewicz był dziennikarzem muzycznym, radiowcem, organizatorem życia jazzowego, komentatorem i prezenterem muzyki jazzowej.
Był autorem i współautorem, a także bohaterem wielu książek i albumów poświęconych muzyce i muzykom jazzowym; swoimi fotografiami zilustrował, m.in. trzytomową "Historię jazzu" Andrzeja Schmidta, "Czas Komedy" Dionizego Piątkowskiego; jest współautorem książki-albumu "Big Beat" wraz z Marcinem Jacobsonem.
Gwiazdy w obiektywie Marka Karewicza
"To legenda, ikona, alfa i omega polskiego jazzu i big-beatu, król fotografików, arbiter elegantiarum, bywalec, kawalarz, któremu wszystko wolno, bon vivant" - mówił PAP o Karewiczu Paweł Brodowski, redaktor naczelny magazynu "Jazz Forum".
Fotograf i dziennikarz przed kilkoma laty doznał ciężkiego udaru, który uniemożliwił mu dalsze wykonywanie zawodu.