Reklama

Marcin Miller po raz 30. nie spędzi sylwestra z żoną. Jak reaguje na to jego ukochana?

Wokalista zespołu Boys nie narzeka na brak ofert dotyczących imprez sylwestrowych. Gwiazdor disco polo ponownie koniec roku spędzi w pracy, a nie w towarzystwie własnej żony. Jak reaguje na to jego ukochana?

Wokalista zespołu Boys nie narzeka na brak ofert dotyczących imprez sylwestrowych. Gwiazdor disco polo ponownie koniec roku spędzi w pracy, a nie w towarzystwie własnej żony. Jak reaguje na to jego ukochana?
Marcin Miller ponownie sylwestra spędzi w pracy /VIPHOTO /East News

Marcin Miller w 2021 roku ponownie będzie gwiazdą Sylwestra TVP i po raz kolejny nie spędzi sylwestrowej nocy razem z żoną.

"Od iluś tam lat sylwester jest koncertem i żona przyzwyczaiła się do tego, że męża nie ma w domu. Mam żonę bardzo wyrozumiałą, jesteśmy ze sobą już 28 lat, już nie liczę tych lat w szkole średniej. I teraz jest tak, że dzieci mam już duże, młodszy syn jest w Gdańsku, starszy syn ma już rodzinę, mieszka w Białymstoku, więc noc sylwestrową każdy spędza po swojemu, a moja żona tylko z kotem" - mówił Newserii Lifestyle Miller.

Reklama

Już wtedy powtarzał, że jego żona Anna jest domatorką i niechętnie pojawia się na tak dużych imprezach jak koncerty sylwestrowe.

W tym roku małżeństwo po raz trzydziesty spędzi sylwestra osobno. W rozmowie z "Super Expressem" wokalista zdradził, że dogadał się ze swoją żoną, że nie będzie mieszał życia prywatnego i zawodowego.

"Ona to zrozumiała, tylko mamy pewną umowę, że rodziny nie będziemy mieszać do tych rzeczy medialnych. Ok. Tak jest i również żona o tym wie, że w sylwestra, oczywiście jeśli tylko jest taka możliwość, zespół Boys akurat koncertuje. Kiedyś faktycznie mi powiedziała, że fajnie by było, gdybym chociaż raz spędził sylwestra w domu. Nie wyszło? Coś poszło nie tak" - wyjaśnił.

Ze swoją żoną Marcin Miller jest już 33 lata. Para ma dwóch synów  - 31-letniego Alana i 29-letniego Adriana. Para doczekała się też wnuka Michała.

"Swoją żonę poznałem, kiedy - nazwijmy to - nie byłem jeszcze gwiazdą. I takie hejterskie teksty typu 'wyszła za niego, bo chciała gwiazdora' mają się nijak do prawdy. Jeśli ktoś chce naprawdę mnie obrazić, to niech zagłębi się w historię zespołu Boys i dopiero zrozumie, że ślub miałem w 1990 roku, a sławę zdobyliśmy od 1997 roku, czyli mega hitu 'Szalona’" - tłumaczył w programie "Moje disco. Moje wszystko".

INTERIA.PL/Super Express
Dowiedz się więcej na temat: Marcin Miller | Boys | Sylwester Marzeń z Dwójką
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama