Reklama

Limahl kończy 60 lat. Jak dziś wygląda król dyskotek?

"Mam 22 lata, dobrze wyglądam, jestem utalentowany, mam wyobraźnię i umiejętność pisania piosenek" - od tego ogłoszenia rozpoczęła się muzyczna kariera Christophera Hamilla, lepiej znanego jako Limahl.

"Mam 22 lata, dobrze wyglądam, jestem utalentowany, mam wyobraźnię i umiejętność pisania piosenek" - od tego ogłoszenia rozpoczęła się muzyczna kariera Christophera Hamilla, lepiej znanego jako Limahl.
Limahl podczas sylwestra 2017 w Zakopanem /AKPA

19 grudnia Limahl skończył 60 lat. Brytyjski wokalista ze swoją ówczesną charakterystyczną fryzurą był jednym z symboli kiczowatych lat 80.

Uczesanie "na Limahla" trafiło do różnego rodzaju zestawień na najgorszą fryzurę tamtej dekady. Ale to właśnie na niej wzorowali się rysownicy Marvela, którzy stworzyli komiksową postać Longshota, jednego z bohaterów serii "X-Men".

Wokalista karierę rozpoczął w grupie Art Noveau, która wkrótce zmieniła nazwę na Kajagoogoo.

Pracujący jako kelner poznał Nicka Rhodesa, klawiszowca popularnej grupy Duran Duran. Muzyk zgodził się współprodukować debiutancki singel Kajagoogoo. "Spotkałem Nicka Rhodesa i to zmieniło moje życie" - nie miał wątpliwości Limahl.

Reklama

Wspomnianym singlem była piosenka "Too Shy", największy przebój w dorobku Kajagoogoo.

Wydany w styczniu 1983 roku utwór błyskawicznie trafił na szczyt brytyjskiej listy przebojów (przebywał na 1. miejscu przez dwa tygodnie). Bardzo dobrze radził sobie też w innych europejskich krajach (Niemcy, Szwajcaria, Szwecja, Austria, Holandia), a na trudnym amerykańskim rynku dotarł do 5. miejsca listy "Billboardu". Za Oceanem zresztą Kajagoogoo jest zaliczany do wykonawców jednego przeboju - inne piosenki formacji kompletnie przepadły na tamtejszej liście.

"Kiedy 'Too Shy' było na pierwszym miejscu, wytwórnia nie nadążała z produkcją wystarczającej liczby kopii... Sprzedawali po 30 tysięcy egzemplarzy dziennie" - przypomina tamten sukces Limahl.

Po wyrzuceniu z Kajagoogoo Limahl postawił na solową karierę, ale wydane w latach 80. płyty "Don't Suppose" i "Colour All My Days" zaliczyły komercyjną klapę. Jedynym istotniejszym sukcesem była tytułowa piosenka "The NeverEnding Story" (1984 r.) pochodząca z filmu fantasy "Niekończąca się opowieść".

Film w reżyserii Wolfganga Petersena w momencie premiery był najdroższą produkcją spoza USA i Związku Radzieckiego, ale i tak zarobił dużo więcej (ponad 100 mln dolarów). Piosenka w wykonaniu Limahla i Beth Anderson (w teledysku zastąpiła ją Mandy Newton) w Wielkiej Brytanii dotarła do 4. miejsca listy przebojów. Jeszcze lepiej tradycyjnie poszło w niemieckojęzycznych krajach (Niemcy, Austria, Szwajcaria) i Skandynawii.

Kolejne single przechodziły całkiem niezauważone, do tego stopnia, że w drugiej połowie lat 80. o Limahlu przypomniały brukowce, publikując zdjęcia wokalisty opuszczającego pośredniak. W tekście można było przeczytać o tym, jak upada niegdyś potężny gwiazdor.

Na fali nostalgii za latami 80. Limahl w ostatnim czasie regularnie przyjeżdża do Polski - występował podczas m.in. Sopot Festival 2008, Sunrise Festival w Kołobrzegu czy imprezy "Wielkie Pożegnanie Lata" na stadionie... we wsi Iłowa w województwie mazowieckim.

Limahl był też jedną z gwiazd Sylwestra z Dwójką 2017 w Zakopanem.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Limahl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy