Leon Russell nie żyje. Wokalista miał 74 lata
W niedzielę (13 listopada) w wieku 74 lat zmarł wokalista i kompozytor Leon Russell.
Informację o śmierci Leona Russella potwierdził rzecznik jego wytwórni płytowej w rozmowie z NPR.org. Muzyk zmarł we śnie w swoim domu w Nashville.
"W lipcu przeszedł zabieg wstawienia bypassów i od tego czasu wracał do zdrowia" - powiedział rzecznik.
W ostatnim czasie Leon Russell miał problemy ze zdrowiem, ale planował powrót na trasę w styczniu 2017 r.
Muzyk zaczął karierę jako studyjny pianista w latach 60., by potem rozpocząć solową działalność. W swojej twórczości łączył m.in. country, gospel, folk, bluesa i rock'n'rolla. Współpracował z m.in. Willie Nelsonem, B.B. Kingiem, Joe Cockerem, George'em Harrisonem, Erikiem Claptonem, J.J. Cale'em, Frankiem Sinatrą czy The Rolling Stones.
Zobacz również:
W 2010 r. nagrał płytę "The Union" z Eltonem Johnem.
"Byłem mu bardzo wdzięczny, że zadzwonił do mnie i dał mi tę szansę współpracy. W pewien sposób być może uratował mi tym samym życie. Jestem już blisko kresu - kto wie, co może się wydarzyć..." - opowiadał Leon Russell o nagraniach z Eltonem Johnem.
"W późnych latach 60. i wczesnych 70. jedynym pianistą, który miał na mnie większy wpływ, niż wszyscy inni, był Leon Russell. Całkowicie zmienił mój sposób myślenia o grze na pianinie i śpiewaniu. Po raz pierwszy usłyszałem go, gdy grał razem z duetem Delaney & Bonnie i Joe Cockerem, a potem oczywiście na jego własnej płycie" - mówił z kolei Elton John.
Do największych przebojów Russella należą takie utwory, jak m.in. "This Masquerade", "Superstar", "Delta Lady", "Tight Rope" i "A Song For You".
W 2011 r. Leon Russell został wprowadzony do Rockandrollowego Salonu Sław i do Songwriter's Hall of Fame.