Krzysztof Krawczyk przyjął namaszczenie chorych. "Ludzie kojarzą ten sakrament z łożem śmierci"
W rozmowie z katolickim serwisem aleteia.org Krzysztof Krawczyk opowiedział, że kilkakrotnie prosił zaprzyjaźnionych księży o sakrament namaszczenia chorych.
W ostatnim czasie 73-letni Krzysztof Krawczyk musiał dementować pojawiające się w plotkarskich mediach pogłoski o swoim złym stanie zdrowia.
Teraz zapewne spekulacje wybuchną ze zdwojoną siłą po wypowiedziach dla katolickiego serwisu aleteia.org.
Wokalista nigdy nie krył się ze swoją wiarą, nagrywając piosenki o treściach religijnych. Podczas pogrzebu jednego z zaprzyjaźnionych księży zaśpiewał podczas jego ostatniej drogi m.in. "Barkę" (posłuchaj!) - ulubioną pieśń polskiego papieża Jana Pawła II.
"Cierpię na różne choroby, w tym dość uciążliwą arytmię serca i już kilka razy prosiłem księży o sakrament namaszczenia chorych. Ludzie często kojarzą ten sakrament z ostatnią drogą, z łożem śmierci. Nie wiedzą, że można o niego poprosić w strapieniu, w sytuacji, gdy jest się chorym, aby Pan nas umocnił, podźwignął z naszej słabości" - opowiada Krawczyk.
Sakramentu namaszczenia chorych udzielali Krawczykowi księża oblaci, którzy posługują w jego parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Grotnikach pod Łodzią. Od lat przyjaźnią się z artystą i angażują go do występów podczas uroczystości religijnych. Bywają też momenty, w których Krzysztof Krawczyk i jego żona Ewa modlą się jak wszyscy w ciszy i skupieniu w grotnickiej świątyni.
"To cudowni kapłani. Nigdy nie odmówili mi pomocy. Ten piękny sakrament wiele razy w życiu mnie ratował. Mocno wierzę, że Chrystus to nie tylko Pan, Nauczyciel, ale Przyjaciel, który bezinteresownie jest, bezinteresownie pomaga" - mówi wokalista serwisowi aleteia.org.