Kora romans z Ryszardem Terleckim zakończyła w szokujący sposób. "Poczułam się wolna"
Oprac.: Daniel Kiełbasa
Dziś wiele osób nie byłoby w stanie uwierzyć w ten związek, jednak to nie żadna fikcja. Były wicemarszałek Sejmu i prawa ręka prezesa Jarosława Kaczyńskiego Ryszard Terlecki miał burzliwy romans z wokalistką Maanamu, Korą. "Kochali się, słuchali zespołu The Doors i wąchali klej. Piosenkarka rzuciła Terleckiego, bo - jak twierdzi - dręczył ją" - cytował książkę artystki "Super Express"
Życie prywatne Kory (sprawdź!) przez wiele lat było tematem medialnych artykułów. Nic dziwnego, bo wokalistka była artystką wyjątkową, która przyciągała uwagę, gdziekolwiek się nie pojawiała.
Pod koniec lat 60. związała się z Markiem Jackowskim, z którym wzięła ślub w 1971 roku. Małżeństwo ostatecznie rozpadło się (oficjalnie rozwód wzięła w 1984 roku), gdy Kora spotkała na swojej drodze Kamila Sipowicza.
Z nim spędziła 40 lat w nieformalnym związku 40 lat. Związek zalegalizowali dopiero w 2013 roku, 5 lat przed śmiercią artystki.
Kora i Ryszard Terlecki. Jak wyglądał ich burzliwy związek?
Na początku lat 60. Kora związała się z jednym z krakowskich hipisów - Ryszardem Terleckim - dziś jest on jednym z najważniejszych posłów PiS (w ławach sejmowych zasiada bez przerwy od 2007 roku), prawą ręką Jarosława Kaczyńskiego i byłym przewodniczącym klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Był też wicemarszałkiem Sejmu w dwóch poprzednich kadencjach.
Na temat związku z Terleckim Kora opowiadała w książce, którą napisała razem z Kamilem Sipowiczem. W"Podwójnej linii życia" opisuje swój burzliwy młodzieńczy romans z mężczyzną o pseudonimie Pies.
"Tak bardzo się wtedy zakochałam, że straciłam swoją osobowość, zatraciłam siebie" - pisała. "Byłam zapatrzona w niego i obchodziło mnie jedynie to, żeby być z nim. Dużo tańczyliśmy, 'kleiliśmy się' (klejenie, czyli wąchanie kleju - przyp. red.) też przez krótki czas" - czytamy. Kora ze związku wycofała się po roku. Jak sama przyznała, miała dość, bo Terlecki ją dręczył.
"Zbuntowałam się przeciwko temu i znalazłam sposób, żeby się z tego wyzwolić. (...) Po prostu zdradziłam go na jego oczach. Od razu poczułam się całkowicie wyzwolona. Z Psem rozstałam się, bo bardzo mnie dręczył" - zwierzała się. "Nie lubię dosłowności w niczym, a w seksie już najmniej. Takie relacje są czasami bardzo niebezpieczne. Mój pierwszy związek z mężczyzną na tym polegał" - pisała.
Choć Kora nie chciała potwierdzić, o kogo dokładnie chodziło, zrobił to Kamil Sipowicz. W 2006 roku, kiedy to Terlecki walczył o prezydenturę Krakowa, "Super Express" wypytywał go o wspomniany romans. Ten zaprzeczał, twierdząc, że to "poetycka formuła Kory". Pytany natomiast o używki, również nie przyznał się do ich stosowania w młodym wieku.
Dużo bardziej wylewny poseł zrobił się w 2022 roku. Wtedy to mówił w biografii Kory "Słońce bez końca" następująco:
"Byłem na pierwszym roku studiów, kończył się marzec 1968 roku, czyli rozruchy marcowe. Zaangażowałem się w strajk studencki, który bez powodzenia próbowaliśmy kontynuować. Któryś z kumpli przyprowadził dwie koleżanki. Jedną z nich była Kora. Charyzmatyczna! W dodatku rozumiała wszystko, co się działo wokół, choć była dopiero w liceum. To nas chyba zbliżyło. Miałem 19 lat, Kora 17. Była ważną kobietą w moim życiu, choć przecież nie pierwszą. Ale na pewno pierwszą, z którą byłem związany w czasach hipisowskich. Kora była niezwykła" - wspominał w rozmowie z twórcami biografii.
"Spodobała mi się od razu - szczupła, śliczna dziewczyna, ciemne długie włosy splecione w dziwne warkoczyki. Przyszła w kolorowej sukience, na szyi miała dużo różnych korali, na rękach błyskotki i bransolety. Prawdziwa hipiska. Ja też byłem hipisem, ale ubierałem się normalnie, chociaż miałem dzwoneczek na szyi, korale i opaskę na włosach" - dodał polityk.
Kolejna biografia i kolejne szczegóły romansu Terleckiego z Korą
W maju 2023 do sprzedaży trafiła kolejne biografia Kory "Się żyje", autorstwa Katarzyny Kubisiowskiej. Tam pojawiły się kolejne szczegóły dotyczące związku Terleckiego i wokalistki Maanamu.
Kubisiowska nazwała posła PiS "niegrzecznym chłopcem z dobrego domu". Szybko między nią a artystką zrodziło się intymne uczucie. Gdy Terlecki został oskarżony o zaprószenie ognia, Kora wzięła wtedy winę na siebie.
Jak natomiast autorka pisze o rozstaniu pary? "Kora czuje się manipulowana, a Rysiek inaczej traktować kobiet nie potrafi. Kora ucina toksyczną więź - radykalnie i bez możliwości naprawy. Urządza publiczną scenę: w Krzysztoforach, na oczach Psa, za kotarą, kocha się z hipisem o pseudonimie Hugo - statystą z Teatru Starego" - czytamy.