Reklama

Jonathan Goldstein nie żyje. Zginął wraz z żoną i dzieckiem w katastrofie lotniczej

Brytyjski kompozytor Jonathan Goldstein wraz z żoną, saksofonistką Hannah Goldstein oraz córką Saskią zginęli w katastrofie lotniczej w Alpach. Trzyosobowa rodzina leciała niewielkim samolotem do Włoch.

Z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn niewielki samolot Piper Arrow IV, na którego pokładzie znajdowała się trzyosobowa rodzina, runął niedługo po starcie. W samolocie znajdowała się rodzina muzyków: Jonathan Goldstein, kompozytor muzyki filmowej, teatralnej, telewizyjnej i radiowej, jego żona Hannah - saksofonistka - oraz siedmiomiesięczna córeczka Saskia. Samolotem kierował sam kompozytor, który był pilotem amatorem, ale z doświadczeniem prowadzenia tego typu maszyn.

Maszyna runęła na ziemię w trakcie podróży ze Szwajcarii do Włoch i rozbiła się w Alpach Pennińskich. Nikt z pasażerów nie przeżył.

Reklama

Katastrofę widział jeden z turystów, który zaobserwował spadający i płonący samolot roztrzaskujący się na skalistym terenie. Policja opublikowała natomiast zdjęcie, na którym widzimy unoszący się nad miejscem katastrofy dym.

Rzecznik rodziny przekazał w rozmowie z "The Telegraph" wyrazy bólu i zdruzgotania tragedią, prosząc jednocześnie o uszanowanie prywatności rodziny.

"Wszyscy jesteśmy zdruzgotani informacją o śmierci Jonathana, Hannah i Saskii. Bardzo ich kochaliśmy. Byli tak szczęśliwi razem i będziemy za nimi strasznie tęsknić. Prosimy media o uszanowanie prywatności rodziny w tym niezwykle trudnym czasie".

Z kolei rodzina oświadczyła: "Byli ze sobą tak bardzo szczęśliwi, będziemy za nimi strasznie tęsknić". "Byli absolutnie wspaniałą, piękną i utalentowaną parą. Spotkali się dzięki muzyce i byli całkowicie oddani sobie oraz swojej córeczce" - stwierdził jeden z przyjaciół Goldestinów.

JonathanHannah Goldstein zawarli związek małżeński trzy lata temu. 50-letni kompozytor tworzył muzykę m.in. do filmów, a najważniejszą jego współpracą był "Przylądek strachu" (1991) Martina Scorsese. Hannah miała 36 lat i była saksofonistką, która grała m.in. z London Symphony Orchestra i występowała w Royal Albert Hall.

Policja prowadzi dochodzenie w sprawie katastrofy. Na razie przekazano mediom tylko tyle, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić o przyczynach, które doprowadziły do tragedii.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy