Reklama

Johnny Hallyday: Testament gwiazdora przyczyną sporów

Zmarły w grudniu zeszłego roku gwiazdor Johnny Hallyday w swoim testamencie nie uwzględnił dwojga dzieci - Laury i Davida. Jego decyzja wywołała burzę we Francji.

Zmarły w grudniu zeszłego roku gwiazdor Johnny Hallyday w swoim testamencie nie uwzględnił dwojga dzieci - Laury i Davida. Jego decyzja wywołała burzę we Francji.
Johnny Hallyday i jego ostatnia żona, Laeticia /Jason Kempin /Getty Images

Johnny Hallyday zmarł w nocy z 5 na 6 grudnia 2017 roku w wieku 74 lat. Przyczyną był rak płuc. 11 grudnia francuski gwiazdor został pochowany 11 grudnia na karaibskiej wyspie Saint Barthelemy, gdzie znajdowała się jego posiadłość.

W 2018 roku ujawniono ostatnią wolę zmarłego artysty. Według zapisów testamentu jego dzieci - 34-letnia Laura Smet i 51-letni David Hallyday nie odziedziczą po ojcu żadnej części jego majątku.

Zgodnie z francuskim prawem wszystkie dzieci powinny mieć równy dostęp do spadku po zmarłym rodzicu. Tak jednak nie stało się w przypadku testamentu Hallydaya, który został sporządzony w Kalifornii (muzyk miał tam dom, a w Stanach mieszkał ze względów podatkowych). W nim francuski gwiazdor zapisał wszystko, co ma, czwartej żonie Laeticii i dwóm adoptowanym córkom z Wietnamu (14-letniej Jade Odette Désirée oraz 10-letniej Joy).

Reklama

Laura i David postanowili walczyć o prawa do majątku po ojcu, twierdząc, że testament piosenkarza jest niezgodny z prawem. Sprawa przykuła uwagę francuskich mediów, a głos w sprawie zabrali popularni aktorzy i muzycy.

Swoją opinię w wywiadzie radiowym wyraziła także Brigitte Bardot, ostro krytykując postanowienia testamentu i apelując do sumienia wdowy po Hallydayu. 

"Jestem zażenowana. Gdybym była na miejscu Laeticii, postąpiłabym słusznie. Dałabym Davidowi i Laurze to, na co zasłużyli" - mówiła w wywiadzie dla Europe 1.

W podobnym tonie o sprawie wypowiedział się francuski rockman, Eddy Mitchell. "Nie rozumiem, jak ktoś może wydziedziczyć swoje dzieci" - stwierdził.

Johnny Hallyday w rzeczywistości nazywał Jean-Philippe Smet; rozpoczął wielką karierę estradową w latach 60. ub. wieku jako piosenkarz rockandrollowy. Jego idolem był Elvis Presley. Sprzedał ponad 100 mln płyt, a jego największe przeboje to m.in.: "Ma gueule", "Oh, ma jolie Sarah".

Hallyday był nie tylko piosenkarzem i kompozytorem, ale także aktorem. Na dużym ekranie zadebiutował w 1955 roku w dreszczowcu "Widmo" u boku Simone Signoret i Michela Serraulta. Zagrał w filmach tak znanych reżyserów jak Jean-Luc Godard, Costa-Gavras, Patrice Leconte i Claude Lelouch.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Johnny Hallyday
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy