Jake Flint stanął na ślubnym kobiercu. 37-latek chwilę później już nie żył

Jake Flint, 37-letni wokalista country zmarł zaledwie kilka godzin po ślubie ze swoją nową żoną. Przyczyna jego zgonu nie jest jeszcze znana.

Jake Flint zaledwie kilka godzin wcześniej został mężem Brendy
Jake Flint zaledwie kilka godzin wcześniej został mężem BrendyFacebookmateriał zewnętrzny

"Powinnyśmy przeglądać zdjęcia ślubne, ale zamiast tego muszę wybrać ubrania, w których pochowam męża" - napisała w mediach społecznościowych Brenda Flint.

Jake Flint (posłuchaj!) i Brenda Flint pobrali się dosłownie parę godzin wcześniej. Wokalista i autor tekstów z Oklahomy zmarł we śnie.

Para była bardzo szczęśliwa i mocno wyczekiwała dnia ślubu. Nic nie wskazywało na nagłą śmierć 37-latka. Teraz wdowie trudno pogodzić się ze stratą, a na Facebooku zamieszcza archiwalne zdjęcia i nagrania z ukochanym.

"Ludzie nie są stworzeni do odczuwania takiego bólu. Moje serce odeszło i naprawdę potrzebuję, żeby wrócił. Nie mogę znieść dużo więcej. Potrzebuję go tutaj - napisała wdowa.

Artystę nazywano czasem "ambasadorem Oklahomy", bo jego utwory były znane w całym stanie i rozsławiały go poza granicę. Wiadomość o jego przedwczesnej śmierci zszokowała całe środowisko.

"Był moim przyjacielem i po prostu bardzo miłym facetem. Jak widać po wpisach w mediach społecznościowych, był kochany przez wszystkich. Myślę, że wynikało to z tego, że był dobrym człowiekiem i miał niesamowite poczucie humoru. Rozśmieszał wszystkich i sprawiał, że wszyscy przy nim czuli się mile widziani - pisze publicysta Clif Doyal.

Na ten moment nie jest znana przyczyna zgonu piosenkarza. Mówi się, że mógł nią być zawał serca.

Czytaj też:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas