Islandzki Múm z polskimi akcentami

Niedzielny (12 września) koncert islandzkiej formacji Múm zainaugurował 8. edycję krakowskiego Sacrum Profanum. Niezwykły, okraszony gościnnymi występami artystów - także polskich - występ znakomicie zaakcentował wyjątkowy charakter całego festiwalu.

Múm & L.U.C. w Krakowie - fot. Paweł Ulatowski
Múm & L.U.C. w Krakowie - fot. Paweł Ulatowski 

Múm przyjechali do Polski z całą armią islandzkich artystów, m.in. żeńskim sekstetem Amiina, Benediktem H. Hermannssonem z grupy Benni Hemm Hemm, kompozytorem Jóhannem Jóhannssonem, songwriterem Mugisonem czy Sindrim Márem Sigfússonem z formacji Seabear.

Wyjątkowym gościem krakowskiego koncertu Islandczyków była Gyda Valtýsdóttir, jedna z sióstr-bliźniaczek, które występowały w Múm na początku kariery tego zespołu. Artystka wystąpiła z zespołem po raz pierwszy od siedmiu lat, co wywołało silne emocje u lidera grupy, Örvara Póreyjarsona Smarasona, który zapowiedział występ jednej z sióstr. "Nie będę już nic więcej mówił" - stwierdził widocznie wzruszony Smarason, który nie mógł znaleźć odpowiednich słów, by przedstawić Gydę Valtýsdóttir na scenie.

O wiele lepiej liderowi Múm udała się konferansjerka w języku polskim. Artysta wyszedł poza zwyczajowe "Dziękuję" czy "Dobry wieczór" i zdaniem złożonym zapowiedział koncert słowami: "Nazywamy się Múm i dzisiaj zagramy dla was kilka piosenek".

Poza gośćmi z Islandii, w trakcie występu Múm w Krakowie formację wsparł zespół kameralny Sinfonietta Cracovia, Chór Polskiego Radia oraz wrocławski raper L.U.C. Ten ostatni przywitał się z krakowską publicznością słowami: "Dziś miałem zagrać w Opolu, ale oczywiście wolałem przyjechać tutaj". Po chwili wraz z Múm tegoroczny laureat "Paszportu Polityki" zaprezentował w trakcie utworu "Show Me" swoje zdolności beatboxerskie.

Múm na Sacrum Profanum - Kraków, 12 września 2010 r.

Islandzka grupa Múm wystąpiła w hali ocynowni kombinatu ArcelorMittal Poland na inaugurację 8. edycję krakowskiego festiwalu Sacrum Profanum. Na scenie towarzyszyli im liczni goście, w tym m.in. wrocławski raper L.U.C., zespół kameralny Sinfonietta Cracovia i Chór Polskiego Radia.

fot. Tomasz Wiech 
fot. Tomasz Wiech 
fot. Tomasz Wiech 
fot. Tomasz Wiech 
fot. Tomasz Wiech 
fot. Paweł Ulatowski 
fot. Paweł Ulatowski 
fot. Paweł Ulatowski 
fot. Paweł Ulatowski 
fot. Paweł Ulatowski 
fot. Paweł Ulatowski 

Najsilniejsze emocje wywołał jednak inny polski akcent podczas niedzielnego koncertu Múm. Muzycy wraz z kompozytorem Jóhannem Jóhannssonem zaprezentowali własną ścieżkę dźwiękową do wyświetlonego na ekranie zawieszonym nad scenę filmu "Wyspa wielkiej nadziei". To do głębi poruszający obraz Bohdana Poręby z 1957 roku, opowiadający o szpitalu dla niepełnosprawnych dzieci. Film z jednej strony przeraźliwie smutny i przygnębiający, z drugiej pełen specyficznej, bajkowej euforii - dokładnie tak, jak muzyka Múm.

A jak kameralne, pełne organicznego ciepła, ale jednocześnie lodowatego piękna, kompozycje Islandczyków broniły się postindustrialnej przestrzeni hali ocynowni kombinatu ArcelorMittal Poland? Trudno, by taka muzyka idealnie wpasowała się w fabryczne, stalowo-betonowe wnętrze ocynowni, jak to było w przypadku zeszłorocznych występów szalonego elektronika Aphex Twin czy wcześniej koncertów niemieckich pionierów muzyki syntetycznej z Kraftwerk. Zaskakująco, ten wyrazisty dysonans islandzkiej naturalności i socrealistycznej surowości, zbudował jeszcze jeden osobliwy element niezwykłego spektaklu. Powstały kontrast wzmocnił już i tak liczną paletę wrażeń, którą zaproponowali Múm i ich Przyjaciele.

Artur Wróblewski, Kraków

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas