Iggy Azalea: Trudny powrót po przerwie

Australijka raperka po krótkiej przerwie wznowiła karierę na początku 2016 roku, zapowiedziała płytę oraz zaprezentowała pierwszego singla. Gwiazda jednak nie może skupić się na pracy nad materiałem ze względu na problemy osobiste.

Nick Young i Iggy Azalea są ze sobą, mimo iż Nick przyznał się do zdrady
Nick Young i Iggy Azalea są ze sobą, mimo iż Nick przyznał się do zdradyJason MerrittGetty Images

Przypomnijmy, że wiosną 2015 roku Iggy Azalea miała ruszyć w trasę koncertową promującą jej album "The New Classic". Jednak tournee po pewnym czasie zostało przełożone na jesień, a następnie całkowicie odwołane.

Zaraz po podjęciu decyzji Azalea przyznała, że potrzebuje odpoczynku:

"Będę z wami szczera. Uważam, że zasłużyłam na chociaż chwilę przerwy. Przez ostatnie dwa lata każdy dzień związany był z moimi obowiązkami" - stwierdziła.

W 2016 roku raperka w końcu przerwała milczenie i oznajmiła, że rozpoczyna pracę nad nowym materiałem, który roboczo nazwano "Digital Distortion". Pierwszym singlem wybrano utwór "Team".

Jeszcze przed jego premierą Azalea zdradziła nieco więcej szczegółów dot. jej przerwy:

"Miałam psychiczne załamanie w zeszłym roku. Czułam się zmęczona i wyczerpana" - przyznała Iggy w rozmowie z brytyjskim magazynem "Schon!".

18 marca w sieci zadebiutował pierwszy teledysk do singla "Team" (obejrzano go ponad 24 miliony razy), 31 marca pojawił się kolejny klip do utworu (jego licznik wskazuje ponad 8 milionów wyświetleń).

Odbiór utworu i klipów był bardzo pozytywny, jednak australijska gwiazda ma na swojej głowie obecnie inne problemy.

Pod koniec marca w sieci pojawił się filmik, w którym narzeczony Azalei, koszykarz Los Angeles Lakers Nick Young, przyznał się do zdrady. Materiał upublicznili jego kolega z drużyny D'angelo Russell.

W internecie wybuchła gorąca dyskusja. Wszyscy zastanawiali się, czy raperka postanowi zerwać zaręczyny. Ostatecznie jednak nie zareagowała impulsywnie i najwidoczniej wytłumaczyła sobie wszystkie sprawy ze swoim narzeczonym.

Azalea na Twitterze zapewniła, że w jej związku wszystko jest w porządku i nie ma mowy o zerwaniu, a całą sprawę rozdmuchały serwisy plotkarskie.

Australijska gwiazda miała z serwisami plotkarskimi ostatnio również nie po drodze, przy okazji jej rzekomych problemów z fiskusem.

Według serwisu TMZ.com Azalea miała być winna amerykańskiemu urzędowi podatkowemu prawie 400 tysięcy dolarów.

Raperka szybko odpowiedziała na kolejne zarzuty, stwierdzając, że sprawa została rozdmuchana, a ona nie ma aż tak ogromnych problemów, jak sugerują media:

"Wyolbrzymiają wszystko. Urząd dał mi opcję spłacać należności miesięcznie lub uiścić całą sumę. Wybrałam spłatę miesięczną, kto by tego nie zrobił?" - napisała na Twitterze Azaela, po czym dodała, że TMZ zagląda gwiazdom w historię ich transakcji i robi aferę z opłaconych należności.

Na koniec podsumowała, że informacja jest niekompletna, gdyż nie wpadła ona w żaden konflikt z prawem.

Pozostaje mieć nadzieję, że sprawy prywatne nie opóźnią prac nad nowym albumem, który ma do sprzedaży trafić jeszcze w tym roku.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas