Glenn Hughes potrzebował pomocy na scenie
Znany z supergrupy Black Country Communion Glenn Hughes ze względów zdrowotnych był zmuszony przerwać przed końcem swój koncert w Nowej Zelandii. Ze sceny zszedł z pomocą technicznego.

Śpiewający basista fanom rocka znany jest z występów w Trapeze i Deep Purple (lata 1973-76); współpracował też m.in. z Tonym Iommim z Black Sabbath (płyta "Seventh Star" nagrana pod szyldem Black Sabbath feat. Tony Iommi z 1986 r., oraz wydawnictwa "The 1996 DEP Sessions" i Fused już jako Iommi i Hughes). Od końca lat 70. równolegle prowadzi karierę solową.
We wtorek (26 września) Glenn Hughes występował w miejscowości Christchurch w Nowej Zelandii, gdy poczuł się źle. Po niespełna dwóch godzinach zszedł ze sceny z pomocą swojego technicznego, nie mogąc dokończyć koncertu zgodnie z planem.
Na Facebooku szybko uspokoił swoich fanów, tłumacząc, że przyczyną złego samopoczucia było odwodnienie organizmu.
W oświadczeniu przedstawiciel 65-letniego rockmana ogłosił, że lekarze pozwolili mu kontynuować trasę "Glenn Hughes Perfroms Classic Deep Purple" zgodnie z planem.
Hughes jest też członkiem supergrupy Black Country Communion, w skład której weszli także wirtuoz gitary Joe Bonamassa, perkusista Jason Bonham (syn legendarnego bębniarza Led Zeppelin Johna "Bonzo" Bonhama) i klawiszowiec Derek Sherinian (eks-Dream Theater).
- Jeśli chodzi o BCC, to głęboko wierzę w sens tego projektu. Fakt, że znów jestem w zespole tego formatu, i że nadaję na tych samych falach, co trzech innych gości, jest dla mnie bardzo ważny, podobnie jak możliwość współpracy ze świetnym producentem i nieustanne przebywanie w towarzystwie tych samych dżentelmenów. Muzyka jest ważna, ale ogromne znaczenie ma również możliwość obcowania z ludźmi, których lubimy - mówił Interii Hughes w 2011 r.