Ewelina Lisowska odpowiada hejterom i pokazuje zdjęcie bez makijażu
W ostatnich miesiącach w mediach aż huczało z powodu Eweliny Lisowskiej. Wielu jej obserwatorów sugerowało, że nie przypomina już siebie, a także, że korzysta z pomocy chirurga plastycznego. Teraz zdecydowała się zdementować te doniesienia.
Ewelina Lisowska popularność zdobyła występując w programach talent show. Udział w drugiej edycji programu "X Factor", w którym, startując pod opieką Tatiany Okupnik (posłuchaj!), zaszła najdalej spośród solowych wokalistek, przyniósł jej uznanie i rozpoznawalność. Z show odpadła tuż przed finałowym odcinkiem.
Na swoim koncie ma cztery albumy studyjne, a dwa z nich - "Aero-Plan" oraz "Nowe horyzonty" - pokryły się złotem. Ponadto wokalistka może pochwalić się takimi przebojami jak "W stronę słońca" i "Prosta sprawa".
W lutym piosenkarka pokazała się na premierze filmu "Miłość, seks & pandemia". Fani szybko zauważyli, że przeszła dużą metamorfozę. To wywołało w sieci falę komentarzy, ponieważ internauci zaczęli podejrzewać, że Lisowska poddała się operacjom plastycznym.
Teraz zdecydowała się pokazać swoją przemianę - przed i po nałożeniu makijażu. "Wiem, że takie zdjęcia kochacie najbardziej. Przed operacjami 'plastycznymi' i po. Miłego dnia" - napisała na Instagramie dołączając zdjęcie z prawdopodobnie przed-koncertowej garderoby.
Wokalistka wcześniej już reagowała na zarzuty, zaznaczając, że zmiany w jej wyglądzie są całkowicie naturalne. "Według licznych pomiarów mojego nosa i innych części ciała, przez ostatnie lata chyba nie wychodziłam z sali chirurga plastycznego. Po raz kolejny powtórzę, że nie miałam takiej fizycznej ani psychicznej potrzeby. Dobrze się czuję we własnym ciele, które, uwaga!, starzeje się! Jeśli ktoś szuka w mojej twarzy 20-latki, którą byłam 10 lat temu, to już jej tam nie znajdzie" - pisała.
"Proponuję przyjrzeć się własnym zmianom i przestać mierzyć ludzi centymetrem" - dodawała. Podkreśliła również, że nie może przejść obojętnie obok tego typu komentarzy. "Dlaczego mnie tak drażnią te komentarze? Bo nie jestem przedmiotem, który ktoś wciska w swoje tabelki pomiarów. Nie ma znaczenia ile centymetrów ma mój nos i czy jest zadarty, czy też haczykowaty. Akurat w moim przypadku ten drugi i już dawno temu wyleczyłam się z kompleksu mojego nosa bez potrzeby ingerencji w czubek" - stwierdziła.
"W samoakceptacji najważniejsze jest to, żebyśmy sami byli szczęśliwi we własnym ciele, bez względu na to, co mówią inni. Mam już dość piętnowania kobiet za wygląd. Masz potrzebę mierzyć cudzy nos linijką? Może zajmij się własnym, bo to właśnie ty możesz mieć problem z samoakceptacją. Wszystkim kobietom życzę dobrej energii i spokoju ducha, niezakłóconego spojrzeniami wścibskich ludzi" - zaapelowała wówczas piosenkarka.