Dave Grohl ma problemy ze słuchem! "Nie zrozumiałbym ani jednego słowa"

Foo Fighters i Nirvana to niezwykle "głośne" zespoły. Lata w huku odbijają się już na zdrowiu Dave'a Grohla. Podczas wywiadu w "Howard Stern Show", 53-letni weteran rocka mówił o swoich problemach ze słuchem oraz tym, jak z nimi walczy w pracy i na co dzień.

Dave Grohl od 1995 roku jest wokalistą i liderem grupy Foo Fighters
Dave Grohl od 1995 roku jest wokalistą i liderem grupy Foo FightersTerence Patrick/CBS Getty Images

Dave Grohl jest aktywny zawodowo od ponad 40 lat. Całe życie gra na perkusji, więc fakt, że z jego słuchem jest coraz gorzej nie dziwi. "Gdybyś siedział obok mnie podczas kolacji, nie zrozumiałbym ani jednego słowa, które byś do mnie powiedział przez cały ten p******y czas" - zwrócił się do prowadzącego, Howarda Sterna, wskazując na swoje lewe ucho. "Nie ma mowy. W zatłoczonej restauracji - to jest najgorsze" - dodał.

Grohl raczej nie przejmował się niedosłyszeniem, ale tylko do pewnego momentu. Gdy wybuchła pandemia, a wszyscy założyli maski, zaczął mieć prawdziwy problem z rozumieniem tego, co się do niego mówi. "Najgorszą rzeczą w tym pandemicznym g****e jest to, że ludzie noszą maski" - stwierdził. "Od 20 lat czytam z ruchu warg... Jestem muzykiem rockowym. Jestem, k***a, głuchy. Nie słyszę, co mówisz" - wyznał w wywiadzie.

Pomimo że ma problem z rozumieniem słów, to jego ucho nadal jest wrażliwe na muzyczne niuanse. Przez lata w branży nauczył się wyłapywać drobne szczegóły, które np. nie odpowiadają mu w utworach. "Kiedy nagrywamy płytę i miksujemy ją, słyszę najdrobniejsze szczegóły" - wyjaśnia Grohl. "Moje uszy są wciąż wyczulone na pewne częstotliwości i jeśli usłyszę, że coś jest nie tak, albo że talerz nie jest wystarczająco wyeksponowany, albo coś w tym stylu. W miksie słyszę najdrobniejsze szczegóły wszystkiego, co zrobiliśmy w tej piosence" - mówi perkusista Foo Fighters.

Gdy Dave pojawia się na scenie dzieje się jakiś cud, bo przeżywanie muzyki na żywo i kontaktu z ludźmi, pozwalają mu nie skupiać się na swoim ubytku słuchu. Dlatego też na scenę wychodzi bez monitorów dousznych, które zakłada się, by słyszeć co dzieje się na scenie. "Problem, jaki mam z [monitorami dousznymi] jest taki, że oddalają cię one od naturalnego dźwięku, tej atmosfery. Chcę słyszeć publiczność przede mną... To zaburza twoją świadomość przestrzenną tego, gdzie jesteś na scenie" - argumentował były muzyk Nirvany.

#68 Pełnia Bluesa: Najlepsze utwory Charliego WattsaAleksandra CieślikInteria.tv
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas