Christina Aguilera i Iggy Azalea komentują zeznania Britney Spears. "Poniżające"
Britney Spears swoimi zeznaniami dotyczącymi opieki prawnej nad jej osobą wstrząsnęła opinią publiczną. Głos zabrały jej koleżanki z branży muzycznej – Christina Aguilera i Iggy Azalea.
Britney Spears - jedna z największych gwiazd pop ostatnich dwóch dziesięcioleci - jest pod opieką prawną swojego ojca od ponad 13 lat. Stało się to krótko po jej załamaniu nerwowym w 2007 roku. Bez jego zgody nie może m.in.: opuścić sama domu, nie może głosować w wyborach, mieć telefonu komórkowego, prowadzić samochodu lub zajść w ciążę.
Wokalistka próbowała wyswobodzić się spod przymusowej opieki ojca w zeszłym roku, jednak w listopadzie 2020 r. sąd odrzucił jej wniosek i utrzymał w mocy kuratelę Jamiego Spearsa. Jedynym pójściem na rękę wokalistce było ustalenie drugiego opiekuna wybranego przez wokalistkę, który ma m.in. wgląd w jej finanse.
Również fani wokalistki wciąż domagają się zakończenia kurateli Jamiego Spearsa. To właśnie tak powstał ruch #FreeBritney.
Wokalistka 23 czerwca w sądzie wygłosiła długą wypowiedź na temat tego, jak jej ojciec za pomocą opieki prawnej niszczy jej życie. Zeznania Spears cytowały media na całym świecie.
"Nie jestem szczęśliwa. Nie mogę spać. Jestem wściekła. Jestem na granicy szaleństwa. Mam depresję" - cytował słowa Spears "The Independent". "Ostatni raz, gdy z wami tu rozmawiałam, byłam martwa w środku. Mówię to wam, bo nie kłamię. Może teraz zrozumiecie to, jak bardzo jestem wyniszczona... Zasługuję na zmianę" - komentowała 39-letnia gwiazda.
Wokalistka opowiedziała też o swoich zakazach, w tym o tym, jak blokuje się jej możliwość posiadania dzieci. "Nie mogę wyjść za mąż i mieć dzieci. Mam wkładkę domaciczną przez co nie mogę zajść w ciążę. Moja ekipa nie chcę, abym miała dzieci... Jedyne co mogę zrobić, to pozwać moją rodzinę i podzielić się moją historią z całym światem. Nie zrobiłam nic, aby być traktowana w taki sposób. To nie w porządku, że jestem zmuszana do czegoś, czego nie chcę" - czytamy w dalszej relacji gazety.
"Mój ojciec oraz wszystkie osoby uwikłane w kuratelę, włącznie z moim menedżmentem, powinni trafić do więzienia. Uważam, że opieka prawna to przemoc. Nie mogę żyć pełnią życia. W międzyczasie nie przesyłają terapeuty do mojego domu, tylko wożą w najbardziej eksponowane miejsca. Potrzebuję waszej pomocy" - mówiła na sali sądowej.
#FreeBritneyLA - kolejny protest w obronie Britney Spears
W połowie 2019 r. mocno rozkręcił się w mediach społecznościowych ruch pod hasłem #Free Britney. Jego zwolennicy twierdzą, że Britney Spears jest ubezwłasnowolniona przez swojego ojca, który sprawuje nad nią kuratelę sadową. W ostatnich miesiącach zaniepokojeni fani gwiazdy protestują przed sądami.
Głos w sprawie zabrali członkowie rodziny Spears, w tym główny winowajca całej sprawy, czyli Jamie Spears. Ten przyznał, że dobro jego córki jest dla niego najważniejsze.
Milczenie przerwały koleżanki Spears - Christina Aguilera oraz Iggy Azalea.
"Niedopuszczalne jest, aby jakakolwiek kobieta, która chce mieć kontrolę nad własnym przeznaczenie, nie może żyć tak, jak tego chce" - zaczęła serię wpisów na Twitterze Aguilera.
"Bycie uciszanym, ignorowanym, zastraszanym przez 'bliskich' jest najbardziej wyczerpującą, niszczącą i poniżającą rzeczą, jaką można sobie wyobrazić" - kontynuowała.
"Każda kobieta ma prawo do własnego ciała, własnego układu rozrodczego, prywatności przestrzeni i szczęścia" - napisała Aguilera.
Raperka Iggy Azalea, która z Spears nagrała utwór "Pretty Girls", dyskutowała natomiast z fanami, którzy twierdzą, że gwiazda za mało wspiera swoją koleżankę.
Gwiazda ujawniła, że doszło do sporu między nią a sztabem Spears na temat promocji wspólnej piosenki. Współpracownicy Spears zaczęli sprawdzać, czy Azalea nie ma złego wpływu na wokalistkę. Raperka wyznała również, że podpisała umowę o zachowaniu poufności, przez co nie mogła ujawniać żadnych informacji na temat ich współpracy
Na koniec dodała, że Spears może liczyć na jej pomoc, jeśli o nią poprosi. "Wyciągnęłam rękę. Nie powinnam bezmyślnie wypowiadać się na każdy temat. Większość z was nie jest tu przecież po pomoc, ale po rozrywkę. Zostawcie mnie więc w spokoju" - podsumowała.