Chris Holmes o Blackiem Lawlessie
Chris Holmes i Blackie Lawless kiedyś razem stanowili trzon zespołu W.A.S.P. Blackie do dziś stoi na czele tej grupy, zaś Chris gra w zespole Animal wraz Randym Piperem, onegdaj gitarzystą W.A.S.P., i Tonym Richardsem, były perkusistą tej formacji. Holmes nie wspomina dziś dobrze czasów gdy grał w W.A.S.P., a o jego liderze wypowiada się w jak najgorszych słowach.
W ostatnio udzielony wywiadzie Chris tak odpowiedział na pytanie o czasy spędzone w W.A.S.P.:
"To był prawdopodobnie najgorszy okres w moim życiu i nie zamierzam tego ukrywać, bo chcę to wszystko mieć za sobą. Blackie Lawless to najbardziej egoistyczny skurwiel, który wyssał ze mnie całe moje życie. Nie żywię do niego niczego innego poza nienawiścią i pogardą".
"Gdyby miał choć odrobinę przyzwoitości, zadzwoniłby do mnie. Moglibyśmy wyjaśnić wszystko w cztery oczy. Zamierzam z nim walczyć. Lepiej, żeby był gdzieś daleko, bo nie zamierzam przestać dopóki on chodzi po ziemi".
"Blackie jest potworem, a jeśli raz się kimś takim zostanie, nie da się tego zmienić. Jako Chris Holmes jestem wdzięczny ludziom, którzy przychodzili na koncerty i kupowali płyty i uczynili z W.A.S.P. to, czym jest. Blackie miał tych ludzi gdzieś i patrzył na nich z góry. To nie jest w porządku".
"W zasadzie to on orżnął mnie i wielu innych. Sam został bogaty, a ja musiałem iść do pracy. Obciął moje zarobki po trasie koncertowej. Musiałem pracować na budowie, aby przeżyć. Naprawdę nienawidzę tego gościa. Pewnego dnia zadzwonił do mnie i powiedział, że będziemy nagrywać płytę. W tym czasie ja pracowałem na budowie. Ręce miałem popękane i opuchnięte. Powiedziałem mu, że nie ma o tym mowy. Powiedział mi wówczas, że nie powinienem wykonywać takiej pracy. A co miałem robić? On obciął moje zarobki".