Były mąż Amy Winehouse wściekły. Będzie wojna o hologram gwiazdy?
Blake Fielder-Civil - były mąż Amy Winehouse - w programie "Good Morning Britain" nie zostawił suchej nitki na rodzinie wokalistki po ich zgodzie na zorganizowanie trasy koncertowej z hologramem gwiazdy.
W październiku tego roku media obiegła informacja, że rodzina Amy Winehouse dała zielone światło na trasę koncertową hologramu wokalistki. Cyfrowe odtworzenie wizerunku Amy Winehouse wykonała firma Base Hologram.
Wszystkie dochody z trasy Amy Winehouse mają trafić na konto fundacji imienia zmarłej piosenkarki, która zajmuje się osobami uzależnionymi od środków odurzających.
Na temat pomysłu tournée hologramu gwiazdy w ostrych słowach wypowiedział się jej były mąż Blake Fielder-Civil, który był gościem programu "Good Morning Britain".
Fielder-Civil zwrócił przede wszystkim uwagę na fakt, że nie będziemy mieli do czynienia z hologramem, a zbiorem starych materiałów.
"Idea zdalnie sterowanej Amy jest myląca. To stare nagrania. To nie może być nic nowego. Nie będzie żadnej interakcji. Nic nie będzie takie samo" - stwierdził.
"Jestem zaniepokojony tym, co zobaczą ludzie i czy będą świadomi, że w tej Amy nie ma żadnego pierwiastka ludzkiego. Nie będzie żadnej różnicy pomiędzy oglądaniem jej teledysków i słuchaniem płyt. Jeśli ktoś chciał zobaczyć Amy na scenie, ta szansa się już nie powtórzy" - kontynuował.
Przy okazji prowadzący Piers Morgan przypomniał burzliwą relację aktora i wokalistki. To Blake Fielder-Civil miał wprowadzić Winehouse w świat twardych narkotyków. Były mąż gwiazdy przyznał, że w ciągu ich siedmioletniego związku (w tym dwóch lat małżeństwa) narkotyki gościły w ich życiu jedynie pół roku.
"Zanim Amy zaczęła brać, paliła marihuanę. Sam brałem kokainę cztery - pięć razy. Mam wrażenie, że jestem jedyną osobą, która wzięła za to wszystko odpowiedzialność" - wyjaśniał Civil.
Przypomnijmy, że wokalistka zmarła 23 lipca 2011 r. w wieku 27 lat na skutek przedawkowania alkoholu po okresie odstawienia. W abstynencji wytrzymała dwa tygodnie.
Jeszcze za życia Winehouse Fielder-Civil sprzedawał informację o wokalistce, jednak jak sam przyznał, takie określanie tego, co robił, jest mylące.
"Nazywanie tego sprzedawaniem jest błędne. Zrobiłbym to bez żadnych pieniędzy, ale skończyłem na tym, że je wziąłem, ponieważ byłem w ciężkiej sytuacji, nie mogłem znaleźć pracy i były to jedyne pieniądze, jakie mogłem dostać w tamtym czasie" - opowiadał i dodał, że historia ujawniona mediom dotyczy bardziej jego osoby i sytuacji do jakiej doprowadził Winehouse.