Britney Spears: Jest odpowiedź w sprawie wyciętych scen w "Make Me…"

Menedżer Britney Spears zapewnia, że nie ma niczego szczególnego w tym, że pewne sceny z klipu "Make Me…" zostały wycięte.

Britney Spears wykonała utwór "Make Me..." na MTV VMA 2016
Britney Spears wykonała utwór "Make Me..." na MTV VMA 2016Michael LoccisanoGetty Images

Teledysk do "Make Me..." pojawił się w sieci 5 sierpnia. Zaraz po premierze fani zauważyli, że nie jest to ten sam klip, którym Britney chwaliła się w trakcie kręcenia ujęć.

2 czerwca wokalistka potwierdziła, że pracuje ze znanym producentem i fotografem Davidem LaChapellem nad nowym klipem. W następnych dniach chwaliła się fotografiami z planu, na których pozowała z grupą roznegliżowanych mężczyzn.

Potem jednak okazało się, że teledysk nie wszystkim się spodobał, przez co wiele ujęć musiało zostać wyciętych. Reżyserem nowego klipu został Randee St. Nicholas, a poprzednia wersja miała nie ujrzeć światła dziennego. Oczywiście krótkie, ale dość odważne fragmenty pierwotnego klipu "Make Me..." błyskawicznie trafiły do sieci i równie szybko z niej zniknęły.

Fani szybko podjęli zdecydowane działanie i stworzyli petycję, w której proszą wytwórnię Spears o publikację pierwotnego klipu. Obawiano się, że w przypadku "Make Me..." dokonano cenzury i komuś nie podobało się, że materiał był zbyt seksowny.

Całe zamieszanie wyjaśnił natomiast Larry Rudolph, który w rozmowie z "Los Angeles Times" stwierdził, że nie ma sensu doszukiwać się w wycięciu pewnych scen żadnego skandalu.

"To bardzo proste. Poprzednie wideo po prostu nie pasowało. To pierwszy raz, kiedy ponownie kręciliśmy klip, ale z racji, że to teledysk Britney, wszyscy czegoś się doszukiwali. Nikt niczego nie ukrywał" - stwierdził Rudolph.

Britney Spears wydała nową płytę!Interia.tv

Singel "Make Me..." promuje dziewiąty album Spears "Glory", który ukazał się pod koniec sierpnia 2016 roku.


Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas