Reklama

Brian May nagrywał z Guns N' Roses. Nie wspomina tego najlepiej

Gdy Guns N' Roses pracowało nad albumem "Chinese Democracy", do współpracy zaprosili legendarnego gitarzystę Queen. Brian May i Axl Rose już wcześniej spotkali się m.in. podczas koncertu upamiętniającego Freddiego Mercury'ego i mogło się wydawać, że ich wspólne nagrania pójdą gładko. Niestety, pewnie nigdy ich nie usłyszymy, a Brian May chyba nie chciałby ponownie spotkać się z Rosem w studio.

Gdy Guns N' Roses pracowało nad albumem "Chinese Democracy", do współpracy zaprosili legendarnego gitarzystę Queen. Brian May i Axl Rose już wcześniej spotkali się m.in. podczas koncertu upamiętniającego Freddiego Mercury'ego i mogło się wydawać, że ich wspólne nagrania pójdą gładko. Niestety, pewnie nigdy ich nie usłyszymy, a Brian May chyba nie chciałby ponownie spotkać się z Rosem w studio.
Axl Rose zaprosił do współpracy Briana Maya. Później nie skorzystał z jego nagrań! /Kevin Mazur/Neil Lupin /Getty Images

Kultowy gitarzysta, którego umiejętności możemy słuchać w dziesiątkach przebojów Queen, został zaproszony do współpracy przez Guns N' Roses pod koniec lat 90. Miał wówczas zagrać na nadchodzącym krążku "Chinese Democracy".

Podczas niedawnego wywiadu Brian May opisał dość "dziwne doświadczenie", które nosi w sobie z sesji nagraniowych z Gunsami. Okazało się, że Axl Rose zachowywał się dość tajemniczo i unikał kontaktu z Mayem. Choć Brian bardzo się starał i był dumny z nagranych przez siebie partii, te nigdy nie ujrzały światła dziennego.

Reklama

"To było dziwne doświadczenie. Myślę, że to działo się jakoś w połowie całego projektu. W tej chwili Axl był już prawie odludkiem... Pracował w swoim domu, a ja pracowałem w studiu z jego ówczesnym inżynierem dźwięku, a on rzadko schodził na dół. Od czasu do czasu dzwonił, wpadał w entuzjazm, dużo mówił, a potem znów go nie było. Nie sądzę, żeby cokolwiek z tego, co zagrałem, znalazło się na płycie" - opowiedział w rozmowie z Classic Rock.

"Chinese Democracy" to album nagrywany przez ponad dekadę - praca nad nim trwała przez aż 13 lat, a ostatecznie krążek ukazał się w 2008 roku.

O tym, że fragmentów z Mayem nie wydano, muzyk miał dowiedzieć się od fana. Na początku było mu szkoda zmarnowanej okazji, ale później pogodził się z myślą, że taka była wizja Axla.

"Włożyłem w to sporo pracy i byłem z tego dumny. Ale rozumiem, że Axl chciał mieć album, który odzwierciedlał pracę członków zespołu w jego ówczesnym kształcie. Mam miksy utworów z moją gitarą, taśmy robocze z tamtego okresu, ale pozostaną one prywatne, z szacunku dla Axla" - dodał May.

Przypomnijmy, że Guns N' Roses 22 czerwca zagrają na PGE Narodowym w Warszawie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Guns N'Roses | brian may | Queen | Axl Rose
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy