Bayer Full po arabsku
Ekspansja Bayer Full poza granice Polski poszerza się o kolejne kraje - jeszcze w tym roku discopolowa grupa planuje odwiedzić Arabię Saudyjską.
Pierwsze informacje o chińskim kontrakcie Bayer Full (na 67 milionów płyt) pojawiły się na przełomie 2010 i 2011 roku. Ten sensacyjnie brzmiący news był jednak kwestionowany i okazał się daleki od rzeczywistości. Kolejne wiadomości o podboju komunistycznego kraju przez grupę disco polo napłynęły w 2013 roku. Sławomir Świerzyński dowodził, że sukcesy Bayer Full (czy też Bay Fu - jak nazywają Chińczycy grupę) nie były wymyślone.
Jak przekonuje, jedyne problemy to śpiewanie po chińsku (w 2011 z okazji wyjazdu Bayer Full wydał płytę "Polak i Chińczyk to jedna rodzina") oraz walka z cenzorami. Z tej okazji przebój "Majteczki w kropeczki" stał się "Czerwonymi majteczkami".
"Azja była i jest kierunkiem, który nam się rozwija. Teraz upomniała się o nas Arabia Saudyjska. Trochę się boję czy dam radę, bo ja mam już 55 lat" - mówi "Faktowi" Sławek Świerzyński.
"Wszystko dzieje się bardzo dynamicznie. Okazało się, że w Arabii jest zapotrzebowanie na naszą muzykę. W tym roku planujemy tam dotrzeć. Teraz jesteśmy na etapie podpisywania umów i kontraktów. Będziemy się uczyć arabskiego i nie ukrywam, nie będzie to łatwe" - dodaje wokalista.
Wcześniej zespół powróci do Chin, gdzie wystąpi w prowincji Rzeka Czarnego Smoka. Po powrocie przyjdzie czas na naukę i przygotowanie tekstów piosenek.
"Nie wiem jeszcze, w jakim tempie muzycznym będziemy to robić, jak to będzie brzmiało po arabsku i czy w ogóle da to się zaśpiewać?" - śmieje się Świerzyński.