Adam Sky nie żyje. Tak DJ-a pożegnała żona
Pojawia się coraz więcej informacji o tragicznym wypadku, w którym śmierć poniósł popularny w Azji australijski DJ Adam Sky. 42-latek zmarł na skutek wykrwawienia w luksusowym kurorcie na Bali, gdy próbował pomóc swojej koleżance, która spadła z wysokości 4 metrów w okolicach basenu.
Ciało Adama Sky znaleziono w sobotę (4 maja) w kałuży krwi w Hillstone Villas Resort w miejscowości Kuta na indonezyjskiej wyspie Bali.
"Z ogromnym smutkiem potwierdzamy, że Adam Neat zmarł w tragicznym wypadku, próbując pomóc przyjaciółce, która odniosła obrażenia" - czytamy na profilach australijskiego DJ-a w mediach społecznościowych.
"Bliscy i przyjaciele Adama są w drodze na Bali, by załatwić wszystkie formalności. Prosimy was o uszanowanie prywatności rodziny w czasie, gdy wszyscy musimy zmierzyć się z naszą tragiczną stratą" - informowali bliscy DJ-a.
Jego ojciec, były dziennikarz telewizji ABC i biznesmen Gary Neat, dotarł na Bali w niedzielę w nocy, by sprowadzić ciało syna do Melbourne.
Z doniesień lokalnych mediów dowiadujemy się, że Adam Sky próbował ratować swoją przyjaciółkę, 22-letnią Rosjankę Zoię Luiantcevą, która złamała nogę podczas upadku z wysokości 4 metrów.
Mężczyzna sforsował szklane drzwi, a upadające szkło prawdopodobnie przecięło mu aortę.
Służby ratunkowe znalazły nagą parę, a policja podaje, że na miejscu zdarzenia pito alkohol.
Tymczasem na Facebooku Adama Sky pożegnała jego żona Marvie Jean Nest, która opublikowała ich wspólne zdjęcie. Według dostępnych w sieci informacji, ślub wzięli pod koniec 2016 r.
Stacjonujący na stałe w Singapurze Adam Sky był jednym z najpopularniejszych DJ-ów w Azji. Współpracował i występował z m.in. Davidem Guettą, Fatboy Slimem i The Scissor Sisters.
Na Facebooku miał ponad 900 tysięcy fanów.