Afera w holenderskim "The Voice". Wszystkie programy z serii odwołane!

Po poważnych doniesieniach na temat nadużyć seksualnych w programach z serii "The Voice", holenderska stacja RTL odwołała emisję wszystkich trzech formatów – "The Voice of Holland", "The Voice Senior" oraz "The Voice Kids".

W holenderskich programach "The Voice" doszło do skandalu
W holenderskich programach "The Voice" doszło do skandaluNBC/NBCU Photo BankGetty Images

"Wszystkie programy 'The Voice' zostały zawieszone do czasu wyjaśnienia zarzutów" - powiedział w Holenderskiej Agencji Prasowej (ANP) rzecznik stacji RTL.

Skandal w holenderskiej telewizji. Poważne oskarżenia dotyczące gwiazd

W połowie stycznia zdecydowano o natychmiastowym odwołaniu programu "The Voice of Holland". Powodem były poważne zarzuty pod adresem kilku ważnych osób związanych z show, którzy mieli dopuścić się molestowania seksualnego.

Główne oskarżenia padły pod adresem muzyka i szefa zespołu "The Voice of Holland" Jeroena Rietbergena, który miał utrzymać kontakty seksualne z kilkoma uczestniczkami programu. W zamian za seks miał oferować im awans do kolejnych etapów talent show.

Gwiazdor przyznał się do popełnionych czynów i został dyscyplinarnie zwolniony. Po ujawnieniu skandalicznych informacji, z muzykiem rozstała się jego partnerka, Linda De Mol.

Następnie pojawiły się również oskarżenia pod adresem innego trenera - Aliego B. Ten jednak zaprzeczył, że wszystkim zarzutom i zapowiedział współpracę z policją.

Po nagłośnieniu w mediach zamieszania wokół produkcji, zdecydowano się też na zawieszenie emisji kolejnych programów - "The Voice Senior" i "The Voice Kids".

Przedstawiciel stacji RTL oraz producenci z firmy ITV zapewniają, że wszystkie poszkodowane osoby mają zapewnioną pomoc, a program wróci na antenę dopiero, gdy wszystkie szokujące kulisy sprawy zostaną wyjaśnione.

Oszukiwali i kłamali. Najgłośniejsze przekręty w branży muzycznej i nie tylko

W 2001 roku Jan Lewan został aresztowany pod zarzutem oszustwa i stworzenia piramidy finansowej. W ciągu kilku lat Polak naciągnął ponad 400 osób na kwotę ponad czterech milionów dolarów. Otrzymał za to pięć lat pozbawienia wolności w więzieniu o zaostrzonym rygorze. Król polki podczas odsiadki omal nie stracił życia, gdy jeden z więźniów poderżnął mu gardło (sądzono, że Polak jest pedofilem). W 2018 roku Netflix na swojej platformie zaprezentował film "Król Polki" oparty na historii Jana Lewana. W roli głównej zobaczyliśmy Jacka Blacka.ARKADIUSZ WOJTASIEWICZ/POLSKAPRESSEast News
"Czym jest fake news? Zmieniłem puste sale koncertowe w nagłówki mediów na całym świecie. Jeśli to czytasz, to jesteś częścią iluzji" – pisał Jered Eames, stojący za fałszywym projektem Threatin. Muzyk najpierw w sztuczny sposób zdobył fanów w mediach społecznościowych, budując wizerunek popularnego artysty, a następnie zorganizował trasę koncertową po Europie, na którą nikt nie przyszedł, oszukując tym samym promotorów i właścicieli klubów. "Jestem wściekły, że takie rzeczy się dzieją - kupowanie polubień, komentarzy i wyświetleń na Youtube. A potem rezerwują renomowane miejsca i kłamią na temat sprzedaży biletów" – mówił Billy Bingham z Ghost of Machines, zespołu który miał supportować Threatin na wymyślonej trasie.  
Billy McFarland i Ja Rule to autorzy jednego z największych przekrętów ostatnich lat. Obaj odpowiedzialni byli za stworzenie Fyre Festival - wydarzenia, które reklamowane było jako ekskluzywna impreza na Karaibach, a ostatecznie okazało się humanitarną katastrofą. Uczestnicy nie mieli dostępu do wody pitnej, noclegi części przybywających zostały zniszczone przez burze, a nikt z obsługi nie potrafił odnaleźć się w chaosie. Problematyczny okazał się również powrót uczestników do swoich domów - ci bowiem musieli koczować na lotnisku przez wiele godzin, bez jakichkolwiek informacji. Do sądów wpłynęło kilkanaście spraw cywilnych, a składający domagali się od kilku do nawet kilkuset milionów odszkodowania. W lipcu 2018 roku zapadł pierwszy wyrok - dwoje uczestników imprezy z Północnej Karoliny ma otrzymać łącznie pięć milionów dolarów odszkodowania. Sam McFarland został skazany na sześć lat pozbawienia wolności w związku z zarzutami oszustwa i niedotrzymania umów. Zasądzono również przepadek jego majątku na rzecz inwestorów. Jakiejkolwiek odpowiedzialności uniknął natomiast Ja Rule, który stwierdził, że sam był ofiarą w tej całej sytuacji i jego biznesowy partner go oszukał.Patrick McMullanGetty Images
Jan Lewan, a właściwie Jan Lewandowski, po opuszczeniu Polski, był nie tylko samozwańczym królem polki, który omal nie zdobył nagrody Grammy w kategorii najlepszy album polka, ale był również autorem gigantycznej piramidy finansowej. Budowa imperium, które finansować miało jego muzyczną działalność, polegała na pobieraniu pieniędzy od zmanipulowanych inwestorów (najczęściej jego fani lub znajomi), którym obiecywano gigantyczny zysk. Polak w ramach zabezpieczenia wystawiał przyszłym ofiarom nic nie warte weksle. System Lewana działał w miarę sprawnie do momentu skandalu łapówkowego (próbował przekupić jurorów, aby jego żona została Mrs. Pensylwanii). Brak nowych inwestorów odciął Polaka od pieniędzy, a w tym samym czasie inni chcieli odzyskać zainwestowane oszczędności. Nicholas HuntGetty Images
Lou Pearlman w latach 90. był agentem i producentem najpopularniejszych amerykańskich boysbandów. Pod swoimi skrzydłami miał m.in. Backstreet Boys, 'N Sync, O-Town oraz LFO i US5. Współpracował również m.in. z Aaronem Carterem, Jordanem Knightem i C-Note. Styl, w jakim zarządzał karierami wykonawców, nie do końca podobał się samym zainteresowanym. Po pewnym czasie pozwy do sądu przeciwko niemu wnieśli US5, Backstreet Boys i Aaron Carter. Wszyscy zarzucali Pearlmanowi oszustwa i niesprawiedliwy podział zysków. W 2008 roku Pearlman został skazany na 25 lat pozbawienia wolności po tym, jak odkryto, że był współtwórcą jednej z największych piramid finansowych w USA. Były menedżer znanych zespołów oszukał klientów na ponad 300 milionów dolarów. Mężczyzna wyłudzał pieniądze od ludzi przez ponad 20 lat, oferując im m.in. inwestycje w bankach istniejących jedynie na papierze. Menedżer gwiazd zmarł w wieku 62 lat w więzieniu w Miami. W 2019 roku Lance Bass we współpracy z Youtube stworzył dokument o życiu menedżera pt. "The Boy Band Con".Ron DavisGetty Images
W skład Milli Vanilli wchodzili Rob Pilatus (z lewej) oraz Fabrice Morvan. Projekt wspierał również producent Frank Farian. Zespołowi początkowo szło fantastycznie: miał platynowy album "Girl You Know It's True" i hity z pierwszych miejsc list przebojów - "Girl I'm Gonna Miss You", "Baby Don't Forget My Number", "Blame It On The Rain". Świat stał przed nimi otworem. Wkrótce wyszło jednak na jaw, że Rob i Fab to oszuści, którzy tylko udają piosenkarzy. Młodzi gwiazdorzy byli jedynie twarzami projektu, a w studiu zastępowali ich inni wokaliści: Charles Shaw i Brad Howell. Na koncertach śpiewali z playbacku, co wykryto w 1989 roku podczas występu w Connecticut. Wówczas zacięła się taśma z przebojem "Girl You Know It's True", a zestresowani członkowie Milli Vanilli uciekli ze sceny. W 1990 roku zespół otrzymał nagrodę Grammy za album "Girl You Know It's True" (amerykańskie wydanie nieco zmienione w stosunku do europejskiej płyty nosiło tytuł "All Or Nothing"), jednak na skutek krytyki w mediach po czterech dniach decyzja została cofnięta. Rob Pilatus po skandalu przeszedł załamanie nerwowe, które doprowadziło go ostatecznie do śmierci. Wokalista 2 kwietnia 1998 roku zmarł w wieku 33 lat po przedawkowaniu narkotyków i alkoholu. Michael PutlandGetty Images
Na początku 2017 roku wybuchła afera z byłym menedżerem Alanis Morissette w roli głównej. Jonahtan Schwartz przyznał się, że okradł wokalistkę na pięć milionów dolarów. Zdefraudował także 2,3 miliona dolarów należące do innych swoich klientów (celebryci, sportowcy), których nazwisk nie ujawniono. Mężczyzna stwierdził, że między majem 2010 a styczniem 2014 roku bez wiedzy Alanis Morissette wypłacił 4,8 miliona dolarów z jej konta. Pytany wcześniej przez śledczych o tę brakującą sumę, skłamał mówiąc, że wraz z innymi pracownikami firmy, w której był zatrudniony, przeznaczył pieniądze na nielegalne inwestycje m.in. na uprawę marihuany. Sąd skazał menedżera gwiazd na sześć lat więzienia.Michael TranGetty Images
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas