"The Voice of Poland": Tym razem bez niespodzianek
Ćwierćfinałowy odcinek "The Voice of Poland" tym razem nie przyniósł wielu zaskoczeń. Najbardziej dyskusyjnym momentem programu było odpadnięcie Piotra Tłustochowicza.
Tym razem faworyci nie zawiedli i ich występy były zdecydowanie najlepiej oceniane. Świetnie wypadli Tobiasz Staniszewski z drużyny Tomsona i Barona, Krzysztof Iwaneczko ze składu Marii Sadowskiej oraz Julia Bogdańska od Edyty Górniak. To właśnie oni bezproblemowo awansowali do półfinału głosami telewidzów.
Najwięcej kontrowersji wzbudził jednak wybór widzów w kontekście drużyny Andrzeja Piasecznego. Otóż głosami sms do dalszego etapu awansował Maciej Grenda, co zaskoczyło nawet samego trenera. Ten w takiej sytuacji musiał wybierać między dwoma najlepszymi wokalistami w swojej drużynie - Williamem Prestigiacomo i Piotrem Tłustochowiczem. Piasek przyznał, że stanął przed niezwykle ciężką decyzją i ostatecznie zdecydował się na Włocha.
Komentujący program stwierdzili natomiast, że Maciej Grenda przebija się do kolejnych programów dzięki temu, że jest przystojny. Jest w tym na pewno odrobina prawdy, gdyż uczestnik może liczyć na sporą grupę fanek, które zdecydowanie chciały zobaczyć go w kolejnych odcinkach.
Zobacz występ Macieja Grendy:
Zobacz występ Piotra Tłustochowicza:
W pozostałych zespołach obyło się bez większych sensacji. Tomson i Barona postawili na duet Julia i Jędrzej Skibowie, tym samym eliminując Annę Kłys. Jednak poziom w drużynie był na tyle wyrównany, że trudno posądzać członków Afromental o złą decyzję.
Z programu odpadł również Katarzyna Miśkowiec z zespołu Edyty Górniak, która widocznie odstawała od Any Andrzejewskiej i Julii Bogdańskiej. Przypomnijmy, że uczestniczka zdołała już dwukrotnie wyeliminować mocniejszych wokalistów. Tym razem jednak musiała uznać porażkę.
Zobacz występ Any Andrzejewskiej:
W drużynie Marii Sadowskiej również obyło się bez sensacji. Patryk Skoczyński musiał uznać wyższość Kasi Malendy oraz Krzysztofa Iwaneczki.
Do finałowej czwórki awansuje jeden zawodnik z każdej drużyny. Tym razem trenerzy nie będą mieli decydującego głosu. O wszystkim zdecydują telewidzowie swoimi smsami.
Zobacz występ Krzysztofa Iwaneczki: