"The Voice of Poland": Trenerzy przed startem ósmej edycji
2 września widzowie TVP będą mogli śledzić start ósmej edycji "The Voice of Poland". Co czeka nas w jednym z najpopularniejszych talent show w Polsce? Opowiedzieli nam o tym trenerzy.
Najważniejszą zmianą w stosunku do poprzedniej edycji są zmiany personalne. Natalię Kukulską na fotelu trenera zastąpił Michał Szpak, który swoją karierę rozpoczął dzięki talent show TVN-u "X Factor". Ponadto grono prowadzących zasiliła znana m.in. z "Bake off - Ale ciacho!" Marcelina Zawadzka.
- Chcę znaleźć tutaj osobę, która będzie utalentowana, będzie wiedziała, czego chce i będzie zdeterminowana, aby osiągnąć ten cel, ale przede wszystkim powinna mieć też osobowość i tego szukam - zapowiada przed programem Michał Szpak.
Wokalista przyznał również, że nie czuje zbytniego stresu z powodu swojej funkcji w programie.
- Myślę, że to jest przyjemna sprawa. To jurorowanie nie jest po to, żeby kogoś kąsać, komuś powiedzieć "spadaj", bo nie potrafisz śpiewać, ale aby pokazywać mu jego walory głosowe - tłumaczy Interii.
Czego można oczekiwać jeszcze po ósmej edycji "The Voice of Poland"? Tomson twierdzi, że niespodzianek.
- Ciężko spodziewać się czegoś po programie, który zaskakuje od samego początku. Mamy nowy skład trenerski, a ponadto wciąż siedzimy tyłem, nic się tutaj nie zmieniło. Dajemy się zaskoczyć za każdym razem, gdy uczestnik wychodzi na scenę - komentował członek Afromental.
Zadowolony z powrotu show jest Andrzej Piaseczny, który otwarcie przyznaje, że dzięki programowi może promować nie tylko młodych wokalistów, ale także swoją osobę.
- Mnie uczestnictwo w takim programie robi bardzo dobrze. Pokazuje się tutaj od troszkę innej strony, bo faktycznie więcej mówię niż śpiewam i troszeczkę pasożytuję na młodzieży. Kiedy chodzi się po scenie 25 lat z mniejszym lub większym sukcesem, to powiedzmy, że ten blask w oku ma troszkę inny kolor, niż kiedy się debiutuje. Spotykam tutaj ludzi z ogromną pasją, chęcią, determinacją i wolą, żeby coś zrobić. Tego im zawsze zazdroszczę i powtarzam, że uczestnictwo w tym programie na kolejnych jego etapach, jest ich wyborem. Sam natomiast spijam trochę śmietankę z tego, że zawodnikom uda się dobrze pokazać i wygrać - opowiadał Piaseczny.
Dla doświadczonego wokalisty praca w "The Voice of Poland" jest też sposobem promocji jego najnowszej płyty "O mnie, o tobie", która ukaże się 13 października. - Staram się istnieć w przestrzeni pracy, a nie przypominać o sobie tylko bywaniem - zwracał uwagę trener.
Maria Sadowska jest natomiast zdania, że "The Voice of Poland" jest błędnie postrzegany.
- W pewnym sensie "The Voice" jest jak szkoła muzyczna, gdzie przechodzi się przyśpieszony kurs show-biznesu - mówiła trenerka.
Artystka przy okazji ponownie zwróciła uwagę na fakt, że w programie nie chodzi o zwycięstwo, a przebicie się ze swoim talentem.
- Odkryjmy kilka talentów, a nie tylko jeden. Nie chodzi przecież o jedną osobę - mówiła Sadowska, dodając, że cieszy ją, że jej byli podopieczni wciąż się rozwijają.
Ostatnim zwycięzca, którego wypromowała Sadowska, był Krzysztof Iwaneczko z szóstej edycji. Po jego sukcesie w mediach zrobiło się o nim cicho, jednak trenerka nie widzi w tym nic złego.
- Może to nawet lepiej, że on czeka i szuka swojej najlepszej drogi - dodała Sadowska.