Tytuł nowej płyty byłego wokalisty Skid Row bardzo łatwo wyśmiać jako kolosalne samozaoranie. W takim sensie, że właściwie wszyscy pięknisie z okolic pudel metalu zawsze byli Piotrusiami Panami i mieli poważny problem z dorośnięciem. Czy takie samo wrażenie prowokuje jednak i muzyka?