Reklama

Perkusista Scorpions w areszcie za "obrażanie muzułmanów"

James Kottak, amerykański perkusista grupy Scorpions, został skazany na miesiąc aresztu, gdy po pijanemu wygłaszał niepoprawne opinie na temat muzułmańskich pasażerów na lotnisku w Dubaju.

3 kwietnia 51-letni Kottak w Dubaju przesiadał się z lotu z Moskwy do Bahrajnu. Tam wraz z grupą Scorpions miał wystąpić podczas koncertu Formula One Grand Prix. Do Bahrajnu jednak nie dotarł (za perkusją zastąpił go Mark Cross znany z m.in. Firewind, Helloween i Metallium), ponieważ trafił do aresztu na skutek swojego zachowania. Po wypiciu pięciu kieliszków wina Kottak zaczął przeklinać i miał ściągnąć spodnie. Gdy zobaczył pasażerów z Pakistanu i Afganistanu z jego ust miały paść słowa o "niewykształconych muzułmanach".

Reklama

Pracownik lotniska zeznał, że muzyk na ich widok zatkał nos i powiedział "co za okropny zapach". Miał też stwierdzić, że nie będzie z nimi podróżował.

Prawnik Kottaka broniąc swojego klienta powiedział, że perkusista chciał tylko publicznie zaprezentować swój imponujący tatuaż na plecach (ze słowami "rock and roll forever").

"Nie pamiętam, żebym wypowiadał takie słowa i nie pokazywałem środkowego palca" - zeznał przed sądem James Kottak, który przyznał, że był pijany.

Perkusista został ukarany grzywną w wysokości 2 tys. dirhamów za picie alkoholu bez zezwolenia(równowartość niewiele ponad 1,6 tys. zł) i zostanie wkrótce deportowany z Dubaju.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Scorpions | areszt | Dubaj
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy