Miał cztery tysiące kochanek. Ale tę jedną kochał najbardziej
W latach 60. Mick Jagger, frontman Rolling Stones, oraz Marianne Faithfull, subtelna i utalentowana piosenkarka, byli jedną z najgorętszych par brytyjskiej sceny muzycznej. Ich związek to opowieść, w której ekstrawagancja i skandale współistniały z prawdziwymi emocjami i pragnieniem wyrażania siebie.
Ich związek stał się symbolem epoki zwanej Swinging London – pełnej blichtru i hedonizmu, gdzie moda, muzyka i życie towarzyskie łączyły się w pulsującym rytmie kulturalnej rewolucji dzieci kwiatów. Mick i Marianne przyciągali spojrzenia wszędzie, gdzie się pojawiali – młodzi, piękni, doskonale ubrani i uwikłani w burzliwą relację.
Historia miłości Micka i Marianne
Jagger i Faithfull poznali się w 1964 roku na przyjęciu zorganizowanym z okazji debiutu The Rolling Stones. Dość niezręcznie, warto dodać, bo Mick na dzień dobry przez przypadek oblał Marianne winem. Choć nie było to najlepsze zapoznanie, ich ścieżki szybko się ponownie skrzyżowały.
Marianne zakończyła związek z artystą Johnem Dunbarem i już niedługo spotykała się z Mickiem. Jej życie zaczęło się obracać wokół sceny muzycznej, nagrań i występów. W 1964 roku Marianne nagrała swój pierwszy singiel, "As Tears Go By,” napisany przez Micka i jego kumpla z zespołu, Keitha Richardsa.
W 1966 roku Marianne i Mick byli już jedną z najgorętszych par Londynu. Marianne, mająca arystokratyczne korzenie i równie arystokratyczne kontakty, otworzyła Mickowi drzwi do świata wyrafinowanej estetyki i luksusowych antyków, choć z jego pragmatycznym podejściem zdarzały się spięcia w kwestiach finansowych.
Związek Micka Jaggera i Marianne Faithfull kwitł w cieniu skandali
Marianne szybko zaprzyjaźniła się z Anitą Pallenberg, partnerką Keitha Richardsa. Przyjaciółki były znane z licznych przygód i ekscesów, które towarzyszyły ich rozrywkowemu stylowi życia. Ich relacja była jednak pełna paradoksów, ponieważ życie miłosne Faithfull i Pallenberg często splatało się z ich relacjami z Mickiem i Keithem. W trakcie zdjęć do filmu "Performance” pojawiły się plotki o romansie Micka z Anitą, podczas gdy Keith, zazdrosny i sfrustrowany, miał jednorazową przygodę z Marianne. Faithfull opisała to w swojej autobiografii.
Jednym z najbardziej pamiętnych wydarzeń w związku Micka i Marianne był słynny nalot policyjny na dom Keitha w lutym 1967 roku, znany jako "Nalot w Redlands". Plotki, jakie się wokół tego zdarzenia pojawiły, przeszły do historii jako jedne z najbardziej przesadzonych sensacji brytyjskiej prasy bulwarowej.
"Nalot w Redlands" źle wpłynął na relację Marianne z Mickiem. Jak sama wspominała, nie mogła znieść atmosfery, która zaczęła ich otaczać, czując się coraz mniej pewna siebie i niegodna miejsca u boku Jaggera.
Koniec wielkiej miłości
Dla Marianne rok 1969 był trudnym czasem. Tragedie piętrzyły się – najpierw śmierć Briana Jonesa, przyjaciela i współzałożyciela Rolling Stones, a następnie poronienie. Te dramatyczne wydarzenia doprowadziły Marianne do stanu załamania, które zakończyło się próbą śmiertelnego przedawkowania. Mick czuwał u jej boku, kiedy budziła się w szpitalu. "Dzikie konie nie powstrzymałyby mnie przed byciem przy tobie” – miała powiedzieć do Micka, co według niektórych stało się inspiracją do późniejszej piosenki Rolling Stones, "Wild Horses”.
Mimo że ich związek dobiegł końca w 1970 roku, a Marianne przeszła trudną drogę do wyjścia z nałogów, jej obecność pozostawiła niezatarte piętno na Micku. Po latach Jerry Hall, długoletnia partnerka Micka i matka jego czworga dzieci, przyznała, że ze wszystkich kobiet (biograf Jaggera, Chriss Anderson, twierdzi, że było ich cztery tysiące) to właśnie Marianne była tą, którą Mick kochał najbardziej.