Metallica: Braliśmy butelkę wódki i...
Lars Ulrich, perkusista i założyciel Metalliki, wyjawił, że zespół w tym roku rozpocznie prace nad nowym albumem, następcą "Death Magnetic" z 2008 roku.
Metallica na Sonisphere Festival - Warszawa, 16 czerwca 2010 r.
Zobacz zdjęcia z występu Metalliki podczas Sonisphere Festival, święta Wielkiej Czwórki thrash metalu!
"W tej chwili jest świetna atmosfera w zespole. W przeszłośći, po tak wielkich trasach koncertowych, mieliśmy dość Metalliki i potrzebowaliśmy odpoczynku. Teraz jest inaczej. Dlatego już wkrótce zaczniemy tworzyć nowy album. Myślę, że stanie się to w marcu lub w kwietniu" - powiedział Ulrich.
Po wydaniu "Death Magnetic" Metallica zagrała 215 koncertów w 45 krajach. Mimo tego członkowie grupy nie czują się wyczerpani, głównie z powodu doskonałych stosunków między nimi.
"Cholernie się lubimy. Były takie lata, kiedy sprawy miały się naprawdę źle. Braliśmy butelkę wódki i ruszaliśmy na dziewczyny. Teraz dużo rozmawiamy o dzieciach i naszych rodzinach. Fakt, że możemy porozmawiać o czymś więcej niż o setliście czy o tym, że ktoś się pomylił na wczorajszym koncercie, robi dużą różnicę" - przekonuje perkusista.
Członkowie Metalliki przyjęli zasadę, że w trakcie roku szkolnego nie będą w trasie dłużej niż dwa tygodnie pod rząd - co kilka koncertów robią sobie więc krótką przerwę na doglądanie pociech.
W tym roku mija 30 lat, od kiedy Lars Ulrich poznał Jamesa Hetfielda, z którym zakładał Metallicę.
"Jestem niesamowicie dumny z tego, że przetrwaliśmy te 30 lat bez szwanku i możemy funkcjonować jako jedność. Poradziliśmy sobie z problemami, znaleźliśmy rozwiązania, nie pozwoliliśmy, by wewnętrzne konflikty zniszczyły nasz zespół, co stało się udziałem naszych przyjaciół z Guns N' Roses" - podkreśla Ulrich.